2/09/2015

9.7 - siła matująca

9.7 Partia kończy się remisem, jeżeli powstała pozycja, w której nie można zamatować
żadnego króla za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć. Powstanie takiej
pozycji natychmiast kończy partię, pod warunkiem, że posunięcie prowadzące do takiej
pozycji było zgodne z wymogami art. 3 oraz 4.2 - 4.7.

W kwietniu 2010 wziąłem udział w turnieju szachowym w Nowojaworowsku (Ukraina), tempo P'30. Chciałem zaproponować remis, ale nie bardzo wiedziałem jak, gdyż przeciwnik był z Ukrainy. Moje opponentowi zostały sekundy, ja również grałem na niedoczasie, graliśmy na zegarach mechanicznych (ja grałem czarnymi).



W pewnym momencie przeciwnikowi spadła chorągiewka. Myślałem, że partia zakończy się remisem, jednak podeszło kilku sędziów (jeden sędzia przypadał na kilka stolików, ale to była ostatnia partia danej rundy), zaczęli dyskutować i jeden z sędziów pokazał, że mam siłę matującą, a więc należy mi się wygrana.





Czarne promują pionka na skoczka i podkładają się pod mata. Jest to tzw. mat pomocniczy. Oczywiście sprawa wzbudza kontrowersje, ktoś może powiedzieć, że nie będzie tak słabo grał. Owszem gdyby miał na zegarze choćby sekundę, wówczas mógłby reklamować remis, jednak tu czas się skończył, nie ma mowy o żadnej reklamacji.



Miesiąc później wziąłem udział w turnieju P'15 w Leżajsku. W zastępstwie był inny sędzia z niższą klasą sędziowską, aczkolwiek uważam, że takie podstawy powinien znać.


Zdaniem tablic Nalimova czarne przy bezbłędnej grze matują najpóźniej po 23. posunięciach. Widzę jednak, że mój przeciwnik nie potrafi wzmocnić pozycji, pion cały czas stoi na h5, opponent ewidentnie gra na czas. Zegary były mechaniczne, zostało nam po ok. 1-2 minuty. Nie wiem czy gdybym zareklamował remis moja reklamacja zostałaby uznana, jednak jako, że widziałem iż mam trochę więcej czasu zaproponowałem remis. Mój przeciwnik się zaśmiał. Uważam, że to było bardzo niesportowe zachowanie i moja wygrana na czas byłaby sprawiedliwa (mógł się zgodzić na remis). Kiedy czarnym opadła chorągiewka i powiedziałem, że wygrałem przeciwnik wezwał sędziego. Sędzia zapytał się mnie jak chcę to wygrać. Trochę zaskoczyło mnie to pytanie, gdyż to sędzia jest od tego by ustalić czy jest siła matująca, a nie powinien o to pytać zawodnika. Mając w pamięci sytuację z Nowojaworowska pokazałem, że mam siłę matującą.


Przeciwnik powiedział, że cytując "nie zagrałbym tak słabo i nie promowałbym piona na skoczka". Sędzia uznał reklamację. Sytuacja kontrowersyjna, owszem przeciwnik mógł nie podkładać się pod mata, ale mógł też przyjąć moją propozycję remisu wcześniej, lub przed opadnięciem chorągiewki zgodzić się na remis. A co w sytuacji gdyby miał króla i skoczka, a przeciwnik króla i wieże i to mi spadłby czas. Powiedziałbym, że nie zagrałbym słabo i nie podłożyłbym się pod mata? Judit Polgar przegrała z Garry Kasparowem końcówkę K+S vs K+W. Zaczniemy dochodzić do sytuacji, która końcówka jest remisowa, a która nie i dlaczego tak. Dlaczego arcymistrzowi uznamy remis, bo mówi, że wie iż jest pozycja Philidora, a dlaczego zawodnikowi z IV kategorią tego remisu nie uznamy, może akurat też zna pozycje Philidora. Przepis 9.7 mówi jasno "Partia kończy się remisem, jeżeli powstała pozycja, w której nie można zamatować żadnego króla za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć", w starych przepisach było jeszcze dopisane "biorąc pod uwagę najmniej sensowną obronę" jednak ten zapis i tak jest zbędny. Myślę, że jeśli się to komuś nie podoba to niech zmieni ten przepis. Na pewnym forum szachowym jeden z użytkowników podał mata pomocniczego, w którym nie ma konieczności dorabiania skoczka.



Sytuacja wydaje się być niemożliwa, aczkolwiek nie tak dawno grając na kurniku w niedoczasie zdarzyło mi się przegrać końcówkę, w której przeciwnik miał króla i gońca (zablokowałem własnego króla pionami). Sytuacja jest możliwa i można do niej doprowadzić przy "jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć".

4 komentarze:

  1. Moim zdaniem przepis jest logiczny i uczciwy. Po to jest określona ilość czasu, aby się w nim wyrobić. Jeśli zawodnik go przekroczy, a przeciwnik ma siłę matującą (określaną jako "dowolna seria prawidłowych ruchów, w której dochodzi do mata"), wówczas przegrywa partię.

    Warto wspomnieć, że to właśnie odpowiedzialność zawodnika (spoczywa na nim samym), aby nie dać się "wyklepać na czas". Jeśli widzi, że przeciwnik gra ewidentnie na czas, to natychmiast wzywa sędziego, aby zareklamować remis. Jeśli tego nie (z)robi, wówczas naraża się na "głupią" (niesprawiedliwą?!) porażkę.

    Co do sędziów, to niestety jest wielu, którzy nie tylko nie znają (aktualnych) przepisów, ale także ich nie rozumieją. A jak już dodamy do tego fakt, że trzeba jeszcze używać głowy (zasad logiki, rozsądku i sprawiedliwości oraz fair play), wówczas tylko nieliczni sędziowie mogą ODPOWIEDZIALNIE sędziować zawody. Przykre, ale prawdziwe :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się. Niestety dochodzi do sytuacji, w której nie wszyscy sędziowie prawidłowo ten przepis respektują. Cytując z forum "gdybym zobaczył takiego mata wpisałbym 0:0" mowa o ostatnim diagramie. Niby dlaczego 0:0? Niektórym sędziom nie da się wytłumaczyć, że teoretycznie dwoma skoczkami (+ król) można zamatować króla. Nikt nie będzie się podkładał pod mata, ale też każdy miał możliwość reklamować remis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Argument "podkładania się pod mata" NIE JEST już sensowny, gdy jest rozpatrywana oficjalna reklamacja. Przepis jest na tyle prosty, że tylko specjalnie skonstruowane zadania (pozycje) są w stanie zgubić nawet bardzo solidnych sędziów (np. sędziego klasy FA, który tu również zagląda).

    Jeśli sędziowie nie chcą uwierzyć, że jest to możliwe to z pewnością nie czytali tego oto wpisu na blogu: http://beginnerchessimprovement.blogspot.com/2012/12/pomysl-zanim-uwierzysz-co-nieco-o.html

    Warto dodać, że większość szachistów (także tych mających tytuł KM bądź FM!) nie jest świadoma tego, że dwoma skoczkami można zamatować (oczywiście nie forsownie) nie tylko w narożniku, ale także na dowolnym polu na bandzie ;).

    PS. Każdy trener i instruktor powinien stopniowo przekazywać wiedzę na temat (aktualnych) przepisów szachowych - zwłaszcza tych najczęściej (nad)używanych na turniejach. W innym wypadku dzieci i młodzież mogą być "dymane" przez różnych cwaniaków, którzy chcą wygrywać poza deską :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodam tylko, że zawodnik mający siłę matującą ... nie musi wiedzieć jak ją wykorzystać. To sędzia ma stwierdzić czy można dać mata, czy nie można. Zawodnik może rozłożyć ręce mówiąc "nie wiem panie sędzio".

    PS
    Najwięcej cwaniaków jest wśród latorośli. Te częste poprawianie bierek (patrząc "spode łba" na przeciwnika), proszenie o blankiet zapisu na posunięciu przeciwnika...

    OdpowiedzUsuń