12/10/2016

Dopisanie zawodnika w systemie kołowym

Wczoraj miałem okazję sędziować turniej błyskawiczny systemem kołowym. Jak wiadomo w systemie szwajcarskim można dopisać zawodnika od 2 rundy, czasem sędziowie się zgadzają aby zawodnik zagrał nawet od 3 rundy, a ja sam w jednym turnieju grałem dopiero od 4 rundy. Problem pojawia się gdy gramy systemem kołowym z parzystą ilością zawodników.

Turniej miał charakter towarzyski, nie było wpisowego ani nagród. Na liście startowej zapisanych było 12 zawodników, ostatecznie na turnieju zjawiło się 8 osób. Ustaliłem system kołowy - dwa koła, 14 rund. Graliśmy dwie partie od razu - zawodnicy po skończonej partii zmieniali kolory i grali drugą partie. Po dwóch rundach (właściwie czterech, bo 2x po 2 partie) pojawił się 9. zawodnik. Jako, że turniej miał charakter towarzyski zawodnik został dopisany do listy startowej, ale trzeba było trochę manipulować kojarzeniami.



Udało się znaleźć wyjście z tej nietypowej sytuacji. Utworzyłem nowy turniej, zawodnikowi, który dołączył do gry w trakcie turnieju przypisałem 1. numer startowy, pozostali zawodnicy otrzymali numer n+1 (gdzie n - poprzedni numer startowy). Dzięki temu pierwsza runda się powtórzyła (dopisany zawodnik pauzował). W drugiej rundzie przepisane zostały wyniki dwóch dwumeczy, a dwie pary musiały dograć partie. W rundach V i VI jedna para zawodników musiała poczekać aż inni skończą grać. Na szczęście w turnieju grano każdy z każdy po dwie partie, kolejność nie miała tu większego znaczenia (runda II tabela IX i runda V tabela X).

10/04/2016

XI Art Pub Cup



W miniony weekend wybrałem się do Budapesztu na jedenastą edycję turnieju Art Pub Cup - tempo P'70+30.

Do tej pory bardzo rzadko cokolwiek reklamowałem przy tempie klasycznym, tym bardziej z dodawanym czasem. Z kolei na jednym turnieju miałem aż dwie reklamacje w sytuacjach, które mogą nie być jasne dla wielu osób.

Kilka lat temu na turnieju klasycznym w Krakowie podczas jednej partii pozycja powtórzyła się trzykrotnie. Wykonałem ruch, zaproponowałem remis dodając, że nastąpiło trzykrotne powtórzenie. Przeciwnik stwierdził, że taka sama pozycja wystąpiła dopiero po raz drugi, jednak po dłuższej chwili widząc, że nie da się wzmocnić pozycji zgodził się na remis. Nie zastanawiałem się jak prawidłowo złożyć taką reklamacje i dopiero rok temu zauważyłem jak jeden z zawodników zgłaszał trzykrotne powtórzenie. Dodatkowo sytuacja ta była omawiana na ostatnim kursie sędziowskim.

Runda 3.



Pozycja po 45. Rxb4. W tym momencie nastąpiło: 45. ...Kg7 46. Rg1+ Kf6 47. Rh1 Kg7. Widząc, że pozycja się powtórzyła zaproponowałem remis. 48. Rg1+ Kf6 49. Rh1. Po moim kolejnym ruchu pozycja powtórzyła się trzykrotnie.

Jak powinno się zareklamować trzykrotne powtórzenie pozycji? 

Przed wykonaniem ruchu zapisałem posunięcie 49. ...Kg7, zatrzymałem zegar i poszedłem po sędziego z reklamacją trzykrotnego powtórzenia pozycji. Następnie w obecności sędziego wskazałem ruch, który zapisałem i po którym pozycja się powtarza trzeci raz. Dodatkowo (chociaż nie musiałem) pokazałem sędziemu w których ruchach wystąpiło powtórzenie. Reklamacja została przyjęta i partia zakończyła się remisem.
Chciałbym tu zwrócić uwagę na dwie istotne rzeczy. Gdybym wykonał ruch 49. ...Kg7 straciłbym prawo do reklamacji (dopiero po ewentualnym 50. Rg1+ mógłbym znów reklamować), musiałem to posunięcie zapisać i zatrzymać zegar.
Druga rzecz - niektórzy uważają, że pozycja musi się pojawić po raz trzeci w wyniku powtórzenia tych samych ruchów (w mojej partii król przeszedł na pole g7 z f8, a później nastąpiło Kg7-f6-g7). Nie jest to prawdą, wystarczy, że pozycja w dowolnym momencie powtórzy się trzy razy, ten sam zawodnik będzie na posunięciu, za każdym razem nie będzie możliwości wykonania bicia w przelocie i za każdym razem będzie możliwość (lub za każdym razem nie będzie możliwości) wykonania roszady.




Runda 5.




W 5. rundzie miałem do czynienia z bardzo nietypową sytuacją. Białe miały poniżej 1 minuty. Po każdym ruchu zawodnik otrzymywał bonifikatę 30 sekund, wydawać by się mogło, że to dużo czasu, ale przez to można się łatwo zamyślić. Przeciwnik w ostatnich sekundach chciał zagrać ruch Kg7, ale nie zdążył przełączyć zegara. Wiele osób myśli, że samym skoczkiem i królem nie da się zamatować. Sam tak kiedyś myślałem, jednak w 2010 roku na turnieju w Nowojaworowsku w jednej partii miałem króla i gońca przeciwko królowi i dwóm pionom, przeciwnikowi skończył się czas i jeden z sędziów pokazał mata pomocniczego, dzięki któremu wygrałem na czas.
W partii z Budapesztu gdyby białe miały samego króla (albo króla i hetmana) to owszem końcówki nie dałoby się wygrać, jednak w pozycji z partii miałem siłę matującą. Zareklamowałem więc przekroczenie czasu i (choć nie musiałem tego udowadniać) ustawiłem mata pomocniczego będącego dowodem na to, że partie da się wygrać dzięki czemu wygrałem na czas.



Wyniki: http://www.chess-results.com/tnr236132.aspx?lan=3&art=4&turdet=YES&flag=30&wi=984

***

9.2. Partia kończy się remisem, jeżeli zawodnik będący na posunięciu składa prawidłową reklamację, że identyczna pozycja (niekoniecznie przez powtórzenie tych samych posunięć):
a. pojawi się na szachownicy przynajmniej po raz trzeci, po posunięciu, które już zapisał na blankiecie (i które nie może być zmienione) i zadeklarował sędziemu zamiar jego wykonania
albo
b. właśnie pojawiła się przynajmniej po raz trzeci, a zawodnik reklamujący remis jest na posunięciu.
Pozycje są uznane za identyczne, jeżeli za każdym razem na tego samego zawodnika przypada posunięcie, jeśli bierki tego samego rodzaju i koloru zajmują te same pola oraz istnieje możliwość wykonania wszystkimi bierkami takich samych posunięć. 

6.9 Z wyjątkiem sytuacji sprecyzowanych w artykułach: 5.1.a, 5.1.b, 5.2.a, 5.2.b, 5.2.c, zawodnik, który nie zakończył wykonywania regulaminowej liczby posunięć w ustalonym czasie, przegrywa partię. Jednakże partię uznaje się za remisową, jeżeli w końcowej pozycji przeciwnik, za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć, nie może zamatować króla zawodnika, który przekroczył czas.  

9/25/2016

II klasa sędziowska

W dniach 24-25 września w Czudcu (woj. podkarpackie) odbył się kurs sędziowski. Udało się zrobić mały krok do przodu i uzyskałem II klasę sędziowską.

6/24/2016

Nietypowe i niezapomniane historie turniejowe...

Głównym celem tego bloga było przedstawienie sytuacji z punktu widzenia sędziego. Okazało się jednak, że to co miałem napisać na temat sędziowania napisałem, ewentualnie po pewnym czasie dopisałem nową sytuację turniejową i blog praktycznie umarł. Naszła mnie jednak ochota na wpis nie związany za bardzo z sędziowaniem. Postanowiłem więc odbiec nieco od głównej treści, nie wykluczone, że zmienię przeznaczenie bloga na ogólny temat związany z szachami. W tym wątku chciałbym wspomnieć o nietypowych sytuacjach jakie mi się przytrafiły na turniejach szachowych. Wpis będzie bardzo długi, każdą sytuację mógłbym napisać w oddzielnym poście, ale postanowiłem umieścić wszystko w jednym miejscu. Sytuacje ustawiłem chronologicznie, jednak najlepsze na końcu (ostatnia przygoda).



Zanim ukończyłem 18 lat grałem głównie w turniejach szachowych w mojej miejscowości. Wyjątkiem był turniej wojewódzkiej gimnazjady gdzie mieliśmy wyjazd ze szkoły, turniej w ukraińskim Nowojaworowsku (2010), na który pojechałem wraz z klubem a także pojedyncze turnieje w okolicznych miejscowościach, które można zliczyć na palcach jednej ręki. Kiedy poszedłem na studia - do Krakowa liczyłem na to, że zagram w wielu turniejach szachowych. Niestety jak się okazało liczba jednodniowych turniejów w małopolsce jest dużo mniejsza niż na podkarpaciu, zaś w samym Krakowie przeważały turnieje zamknięte - dla zawodników z klubu szachowego, który ten turniej organizował, lub tylko dla juniorów, obecnie ta sytuacja uległa zmianie.

2/29/2016

Mat którego nie było...

W miniony weekend wziąłem udział w turnieju "XVI MTSz "PODKARPACKA SZACHOWNICA" rozgrywanym w miejscowości Wysoka koło Łańcuta. W ósmej rundzie turnieju miałem do czynienia z dosyć nietypową sytuacją, partie przegrałem mimo, że ani nie poddałem, ani przeciwnik mnie nie zamatował, ani nie wykonałem nieprawidłowego posunięcia, nie było też innej nieprawidłowości, no może z wyjątkiem nieprawidłowej decyzji sędziego.

W partii z rundy ósmej przeciwnik uzyskał przewagę pozycyjną. Aby zachować szanse na korzystny wynik poświęciłem gońca za dwa piony. Między innymi przez tą ofiarę jakości przeciwnik musiał zużyć całe pół godziny jakie zawodnicy otrzymywali przed partią. Kiedy już wymieniliśmy ciężkie figury jasne stało się, że jedynym ratunkiem dla mnie, taką "dodatkową figurą" będzie czas. Przeciwnik wypromował piona na hetmana i rozpoczęła się walka z czasem.



Z tego co pamiętam czarne miały jeszcze 1 piona na skrzydle hetmańskim, ale to akurat jest nieistotne. Jeden ruch wcześniej mój król stał na polu h1. Ja miałem około 3 sekundy, mój przeciwnik 1 sekundę. Wykonałem posunięcie królem z pola h1 na pole g1, przełączyłem zegar i gdy po ułamku sekundy po stronie czarnych było 0.00 prawidłowo zareklamowałem przekroczenie czasu. Wtedy mój przeciwnik chciał coś zareklamować. Myślałem, że może "wszedłem pod szacha". Gdyby goniec stał na polu c5 wówczas nie mógłbym się ruszyć królem na pole g1 i wtedy przegrałbym poprzez wykonanie nieprawidłowego posunięcia, ale tak się nie stało, goniec był na d6. Przeciwnik zareklamował sędziemu, że chce wykonać ruch matujący (Hh2#) i powinien wygrać partie. Ja z kolei powiedziałem, że zareklamowałem przekroczenie czasu do namysłu.

Decyzja sędziego: Wygrana czarnych, białe nie mogą reklamować przekroczenia czasu na posunięciu przeciwnika, czarne mogą wykonać matujący ruch.

Próbowałem uzyskać wyjaśnienie takiej decyzji, jednak sędzia zaczął cytować przepisy do sytuacji, której w partii nie było. Gdyby na szachownicy był mat i przekroczenie czasu przez czarne, wówczas mat jest ważniejszy (starszy).