W dniach 17-21.05.2017 wziąłem udział w Centralnym Kursie Sędziowskim w Poznaniu i zdałem egzamin na I klasę sędziowską.
Okiem sędziego i szachisty amatora
5/23/2017
4/13/2017
Niedoczas w partii klasycznej
O najbardziej kontrowersyjnym przepisie (Szybki finisz) już kiedyś pisałem. Chciałbym jednak wspomnieć o sytuacji, która wystąpiła w mojej partii w turnieju klasycznym.
Turniej rozgrywany tempem P'90 bez dodawanego czasu. Mój przeciwnik (czarne_ miał lepszą pozycję i uzyskał przewagę piona.
W tej pozycji czarne miały około 10 minut. W zasadzie liczyłem już tylko na to, że w pewnym momencie będę musiał oddać gońca za piona f i pozostanie walka o remis. Przeciwnik jednak długo myślał nad pojedynczymi posunięciami i wpadł w niedoczas.
Aby moja gra nie była zbyt pasywna (by nikt się nie mógł przyczepić, że gram na czas) musiałem stosować różne manewry - ruchy wieżą, gońcem. Czarnym zostały około 2-3 minuty, więc jeśli chciały tę partie zremisować to po następnym 80. ...Nc4+ 81. Kc2 należało grać Ne3+ Kd2 Nc4+ i powtarzać posunięcia. Jeśli odejdę królem to stracę gońca, a to już czarne powinny wygrać (lub przynajmniej zremisować) w 2 minuty.
Po chwili pojawiła się taka pozycja - jak się podczas analizy okazało pozycja ta wystąpiła w partii po raz trzeci, żaden z nas jednak tego nie zauważył i gra toczyła się dalej.
Pod koniec partii czarne dwa razy proponowały remis - najpierw mając 10 sekund, następnie mając 3 sekundy. Obie propozycje odrzuciłem, partie wygrałem na czas. Sędzia turnieju po partii powiedział, że gdyby zawodnik reklamował remis to odrzuciłby tę reklamacje - partie obserwował od około 15 minut i nie było podstaw do przyjęcia reklamacji. Jeszcze raz tu muszę zaznaczyć, że nie ma czegoś takiego jak reklamacja z pozycji siły. Podczas jednego turnieju w rzekomo równej pozycji sędzia ustawił zegar z dodawanym czasem +5 sekund na ruch. Moim zdaniem tamta decyzja była nieprawidłowa, bo tego zegara nie można od tak w dowolnej pozycji ustawić kiedy jest jeszcze dużo gry. Tutaj być może przeciwnik liczył na to, że sędzia ustawi +5 sekund na ruch. Cóż jest to jedna z tych sytuacji, w której podejmuje się ryzyko, albo bierzemy remis, bo nie zdążymy wygrać, albo ryzykujemy grając na wygraną. Sam kiedyś na turnieju P'15 miałem końcówkę 2Q+p(h2) vs N+B. Zostało mi 19 sekund, oddałem hetmana za skoczka, ale gońcem przeciwnik uciekał, zaryzykowałem, zagrałem na wygraną i zdążyłem zamatować przeciwnika. Podczas różnych turniejów zauważyłem, że zawodnicy przyzwyczaili się do dodawanego czasu. Dotyczy to zarówno szachów błyskawicznych (często spotykane są turnieje P'3+2, rzadziej P'5), a także partii klasycznych (często gra się z dodatkiem +30 sekund na ruch). Przy czasie dodawanym jeśli się nie zamyślimy to powinniśmy zrealizować przewagę. Bez dodawanego czasu trzeba jednak brać pod uwagę fakt, iż czas jest też elementem gry i w pewnym momencie musimy się zdecydować czy bierzemy bezpieczny remis, czy gramy na wygraną. W tej partii przeciwnik zaryzykował (miał kilka możliwości gry na remis) nie zdążył i partie wygrałem na czas.
Turniej rozgrywany tempem P'90 bez dodawanego czasu. Mój przeciwnik (czarne_ miał lepszą pozycję i uzyskał przewagę piona.
W tej pozycji czarne miały około 10 minut. W zasadzie liczyłem już tylko na to, że w pewnym momencie będę musiał oddać gońca za piona f i pozostanie walka o remis. Przeciwnik jednak długo myślał nad pojedynczymi posunięciami i wpadł w niedoczas.
Aby moja gra nie była zbyt pasywna (by nikt się nie mógł przyczepić, że gram na czas) musiałem stosować różne manewry - ruchy wieżą, gońcem. Czarnym zostały około 2-3 minuty, więc jeśli chciały tę partie zremisować to po następnym 80. ...Nc4+ 81. Kc2 należało grać Ne3+ Kd2 Nc4+ i powtarzać posunięcia. Jeśli odejdę królem to stracę gońca, a to już czarne powinny wygrać (lub przynajmniej zremisować) w 2 minuty.
Po chwili pojawiła się taka pozycja - jak się podczas analizy okazało pozycja ta wystąpiła w partii po raz trzeci, żaden z nas jednak tego nie zauważył i gra toczyła się dalej.
Pod koniec partii czarne dwa razy proponowały remis - najpierw mając 10 sekund, następnie mając 3 sekundy. Obie propozycje odrzuciłem, partie wygrałem na czas. Sędzia turnieju po partii powiedział, że gdyby zawodnik reklamował remis to odrzuciłby tę reklamacje - partie obserwował od około 15 minut i nie było podstaw do przyjęcia reklamacji. Jeszcze raz tu muszę zaznaczyć, że nie ma czegoś takiego jak reklamacja z pozycji siły. Podczas jednego turnieju w rzekomo równej pozycji sędzia ustawił zegar z dodawanym czasem +5 sekund na ruch. Moim zdaniem tamta decyzja była nieprawidłowa, bo tego zegara nie można od tak w dowolnej pozycji ustawić kiedy jest jeszcze dużo gry. Tutaj być może przeciwnik liczył na to, że sędzia ustawi +5 sekund na ruch. Cóż jest to jedna z tych sytuacji, w której podejmuje się ryzyko, albo bierzemy remis, bo nie zdążymy wygrać, albo ryzykujemy grając na wygraną. Sam kiedyś na turnieju P'15 miałem końcówkę 2Q+p(h2) vs N+B. Zostało mi 19 sekund, oddałem hetmana za skoczka, ale gońcem przeciwnik uciekał, zaryzykowałem, zagrałem na wygraną i zdążyłem zamatować przeciwnika. Podczas różnych turniejów zauważyłem, że zawodnicy przyzwyczaili się do dodawanego czasu. Dotyczy to zarówno szachów błyskawicznych (często spotykane są turnieje P'3+2, rzadziej P'5), a także partii klasycznych (często gra się z dodatkiem +30 sekund na ruch). Przy czasie dodawanym jeśli się nie zamyślimy to powinniśmy zrealizować przewagę. Bez dodawanego czasu trzeba jednak brać pod uwagę fakt, iż czas jest też elementem gry i w pewnym momencie musimy się zdecydować czy bierzemy bezpieczny remis, czy gramy na wygraną. W tej partii przeciwnik zaryzykował (miał kilka możliwości gry na remis) nie zdążył i partie wygrałem na czas.
3/15/2017
Nagroda rankingowa
Czasami na turniejach szachowych są dodatkowe nagrody dla najlepszego zawodnika do pewnego rankingu. W tym artykule chciałbym poruszyć temat nietypowych interpretacji organizatora odnośnie nagród rankingowych.
Kilka razy udało mi się zdobyć nagrody rankingowe, m. in. na turnieju blitza w Rudniku byłem 3. do rankingu 1800, w Górnie (P'15) byłem 2. do rankingu 1800 (nagrody były do 3. miejsca). W tych turniejach decydował wyższy ranking (mając II kategorie i ranking FIDE ok. 1500 liczył się ranking 1800). Zdarzały mi się turnieje takie jak Międzynarodowe Mistrzostwa Małopolski w Krakowie gdzie zdobyłem jedną z głównych nagród, zaś nagrodę rankingową (do rankingu FIDE 1600) zdobył kolejny zawodnik (tu kategoria nie miała znaczenia). Natomiast z ciekawą sytuacją zetknąłem się w Zabierzowie.
Jurajski Noworoczny Turniej Szachowy - Zabierzów 2013, 2014
Turniej otwarty tempo gry P'15 i nietypowa punktacja (3pkt za zwycięstwo, 1pkt za remis, 0pkt za porażkę). Miałem wtedy III kategorie (bez rankingu FIDE) i odległy numer startowy (około 75.), jednak w turnieju radziłem sobie dosyć dobrze. Po ostatniej partii zobaczyłem na wyniki i policzyłem, że zająłem 1. miejsce do rankingu 1600, wygrałbym 100 PLN co byłoby moją pierwszą nagrodą pieniężną. Brałem pod uwagę ranking FIDE i PZSzach (decyduje wyższy ranking) jak to bywało często na podkarpackich turniejach. Niestety interpretacja organizatora była taka, że nagrodę do rankingu 1600 zdobył zawodnik mający ranking FIDE mniejszy niż 1600 (z tego co pamiętam miał I kategorie). Co ciekawe rok później w kolejnej edycji turnieju interpretacja organizatora była zupełnie inna, decydował wyższy ranking (FIDE/PZSzach).
48th Hampstead - Londyn
W miniony weekend wybrałem się do Londynu na klasyczny turniej szachowy do rankingu 2200. Oprócz głównych nagród można było zdobyć nagrodę rankingową. Brany był pod uwagę ranking pierwszego zawodnika z drugiej połowy listy startowej - 1861. Tak się złożyło, że trzech zawodników z rankingiem poniżej 1861 (w tym m. in. ja) zdobyło po 3 punkty. Gdyby turniej odbywał się w Polsce zapewne nagrodę wygrałby najwyżej sklasyfikowany zawodnik, który wyprzedził mnie punktacją pomocniczą. Tymczasem według interpretacji sędziego a zarazem organizatora nagrodę rankingową (80 GBP) zdobyła osoba z najniższym rankingiem spośród tej trójki. Jak się okazało zadecydowało 6 punktów rankingowych - mój ranking: 1577, ranking zwycięzcy: 1571.
W Londynie byłem po raz drugi, wcześniej w listopadzie zająłem 3. miejsce w grupie U1900. Zawodnik z 2. miejsca miał zdobyć 80 GBP, ale tu sędzia podzielił nagrodę po równo pośród czterech zawodników z czterema punktami. Każdy z tej czwórki (w tym ja) wygrał 20 GBP. Taka ciekawostka - nagroda rankingowa była do Elo 1580. Mój ówczesny ranking wynosił 1589, więc wtedy 9 punktów rankingowych decydowało o nagrodzie - 80 GBP.
***
Myślę, że dobrze by było aby organizatorzy podali bardziej szczegółowo co rozumieją pod pojęciem "nagroda dla najlepszego zawodnika do rankingu X". Wtedy nie byłoby takich niespodzianek jak w Zabierzowie, gdzie raz decyduje tylko ranking FIDE, innym razem wyższy ranking (myślę, że to był pojedynczy przypadek). Podoba mi się rozwiązanie "angielskie" odnośnie głównych nagród. Kilkukrotnie zdarzało mi się, że o zwycięstwie w turnieju decydowały partie przeciwników. Dwa razy zdobywałem 8pkt/9 (pokonywałem zwycięzców turnieju), a przegrywałem jedną partie w turnieju i miałem gorszą punktację pomocniczą. Odnośnie nagród rankingowych w Anglii to nie mam zdania, chcę grać lepiej, podnosić poziom gry (a co za tym idzie - ranking), o jakiś tam dodatkowych nagrodach nie myślę (chyba, że akurat mieszczę się w danym limicie rankingowym).
Kilka razy udało mi się zdobyć nagrody rankingowe, m. in. na turnieju blitza w Rudniku byłem 3. do rankingu 1800, w Górnie (P'15) byłem 2. do rankingu 1800 (nagrody były do 3. miejsca). W tych turniejach decydował wyższy ranking (mając II kategorie i ranking FIDE ok. 1500 liczył się ranking 1800). Zdarzały mi się turnieje takie jak Międzynarodowe Mistrzostwa Małopolski w Krakowie gdzie zdobyłem jedną z głównych nagród, zaś nagrodę rankingową (do rankingu FIDE 1600) zdobył kolejny zawodnik (tu kategoria nie miała znaczenia). Natomiast z ciekawą sytuacją zetknąłem się w Zabierzowie.
Jurajski Noworoczny Turniej Szachowy - Zabierzów 2013, 2014
Turniej otwarty tempo gry P'15 i nietypowa punktacja (3pkt za zwycięstwo, 1pkt za remis, 0pkt za porażkę). Miałem wtedy III kategorie (bez rankingu FIDE) i odległy numer startowy (około 75.), jednak w turnieju radziłem sobie dosyć dobrze. Po ostatniej partii zobaczyłem na wyniki i policzyłem, że zająłem 1. miejsce do rankingu 1600, wygrałbym 100 PLN co byłoby moją pierwszą nagrodą pieniężną. Brałem pod uwagę ranking FIDE i PZSzach (decyduje wyższy ranking) jak to bywało często na podkarpackich turniejach. Niestety interpretacja organizatora była taka, że nagrodę do rankingu 1600 zdobył zawodnik mający ranking FIDE mniejszy niż 1600 (z tego co pamiętam miał I kategorie). Co ciekawe rok później w kolejnej edycji turnieju interpretacja organizatora była zupełnie inna, decydował wyższy ranking (FIDE/PZSzach).
48th Hampstead - Londyn
W miniony weekend wybrałem się do Londynu na klasyczny turniej szachowy do rankingu 2200. Oprócz głównych nagród można było zdobyć nagrodę rankingową. Brany był pod uwagę ranking pierwszego zawodnika z drugiej połowy listy startowej - 1861. Tak się złożyło, że trzech zawodników z rankingiem poniżej 1861 (w tym m. in. ja) zdobyło po 3 punkty. Gdyby turniej odbywał się w Polsce zapewne nagrodę wygrałby najwyżej sklasyfikowany zawodnik, który wyprzedził mnie punktacją pomocniczą. Tymczasem według interpretacji sędziego a zarazem organizatora nagrodę rankingową (80 GBP) zdobyła osoba z najniższym rankingiem spośród tej trójki. Jak się okazało zadecydowało 6 punktów rankingowych - mój ranking: 1577, ranking zwycięzcy: 1571.
W Londynie byłem po raz drugi, wcześniej w listopadzie zająłem 3. miejsce w grupie U1900. Zawodnik z 2. miejsca miał zdobyć 80 GBP, ale tu sędzia podzielił nagrodę po równo pośród czterech zawodników z czterema punktami. Każdy z tej czwórki (w tym ja) wygrał 20 GBP. Taka ciekawostka - nagroda rankingowa była do Elo 1580. Mój ówczesny ranking wynosił 1589, więc wtedy 9 punktów rankingowych decydowało o nagrodzie - 80 GBP.
***
Myślę, że dobrze by było aby organizatorzy podali bardziej szczegółowo co rozumieją pod pojęciem "nagroda dla najlepszego zawodnika do rankingu X". Wtedy nie byłoby takich niespodzianek jak w Zabierzowie, gdzie raz decyduje tylko ranking FIDE, innym razem wyższy ranking (myślę, że to był pojedynczy przypadek). Podoba mi się rozwiązanie "angielskie" odnośnie głównych nagród. Kilkukrotnie zdarzało mi się, że o zwycięstwie w turnieju decydowały partie przeciwników. Dwa razy zdobywałem 8pkt/9 (pokonywałem zwycięzców turnieju), a przegrywałem jedną partie w turnieju i miałem gorszą punktację pomocniczą. Odnośnie nagród rankingowych w Anglii to nie mam zdania, chcę grać lepiej, podnosić poziom gry (a co za tym idzie - ranking), o jakiś tam dodatkowych nagrodach nie myślę (chyba, że akurat mieszczę się w danym limicie rankingowym).
12/10/2016
Dopisanie zawodnika w systemie kołowym
Wczoraj miałem okazję sędziować turniej błyskawiczny systemem kołowym. Jak wiadomo w systemie szwajcarskim można dopisać zawodnika od 2 rundy, czasem sędziowie się zgadzają aby zawodnik zagrał nawet od 3 rundy, a ja sam w jednym turnieju grałem dopiero od 4 rundy. Problem pojawia się gdy gramy systemem kołowym z parzystą ilością zawodników.
Turniej miał charakter towarzyski, nie było wpisowego ani nagród. Na liście startowej zapisanych było 12 zawodników, ostatecznie na turnieju zjawiło się 8 osób. Ustaliłem system kołowy - dwa koła, 14 rund. Graliśmy dwie partie od razu - zawodnicy po skończonej partii zmieniali kolory i grali drugą partie. Po dwóch rundach (właściwie czterech, bo 2x po 2 partie) pojawił się 9. zawodnik. Jako, że turniej miał charakter towarzyski zawodnik został dopisany do listy startowej, ale trzeba było trochę manipulować kojarzeniami.
Udało się znaleźć wyjście z tej nietypowej sytuacji. Utworzyłem nowy turniej, zawodnikowi, który dołączył do gry w trakcie turnieju przypisałem 1. numer startowy, pozostali zawodnicy otrzymali numer n+1 (gdzie n - poprzedni numer startowy). Dzięki temu pierwsza runda się powtórzyła (dopisany zawodnik pauzował). W drugiej rundzie przepisane zostały wyniki dwóch dwumeczy, a dwie pary musiały dograć partie. W rundach V i VI jedna para zawodników musiała poczekać aż inni skończą grać. Na szczęście w turnieju grano każdy z każdy po dwie partie, kolejność nie miała tu większego znaczenia (runda II tabela IX i runda V tabela X).
Turniej miał charakter towarzyski, nie było wpisowego ani nagród. Na liście startowej zapisanych było 12 zawodników, ostatecznie na turnieju zjawiło się 8 osób. Ustaliłem system kołowy - dwa koła, 14 rund. Graliśmy dwie partie od razu - zawodnicy po skończonej partii zmieniali kolory i grali drugą partie. Po dwóch rundach (właściwie czterech, bo 2x po 2 partie) pojawił się 9. zawodnik. Jako, że turniej miał charakter towarzyski zawodnik został dopisany do listy startowej, ale trzeba było trochę manipulować kojarzeniami.
Udało się znaleźć wyjście z tej nietypowej sytuacji. Utworzyłem nowy turniej, zawodnikowi, który dołączył do gry w trakcie turnieju przypisałem 1. numer startowy, pozostali zawodnicy otrzymali numer n+1 (gdzie n - poprzedni numer startowy). Dzięki temu pierwsza runda się powtórzyła (dopisany zawodnik pauzował). W drugiej rundzie przepisane zostały wyniki dwóch dwumeczy, a dwie pary musiały dograć partie. W rundach V i VI jedna para zawodników musiała poczekać aż inni skończą grać. Na szczęście w turnieju grano każdy z każdy po dwie partie, kolejność nie miała tu większego znaczenia (runda II tabela IX i runda V tabela X).
10/04/2016
XI Art Pub Cup
W miniony weekend wybrałem się do Budapesztu na jedenastą edycję turnieju Art Pub Cup - tempo P'70+30.
Do tej pory bardzo rzadko cokolwiek reklamowałem przy tempie klasycznym, tym bardziej z dodawanym czasem. Z kolei na jednym turnieju miałem aż dwie reklamacje w sytuacjach, które mogą nie być jasne dla wielu osób.
Kilka lat temu na turnieju klasycznym w Krakowie podczas jednej partii pozycja powtórzyła się trzykrotnie. Wykonałem ruch, zaproponowałem remis dodając, że nastąpiło trzykrotne powtórzenie. Przeciwnik stwierdził, że taka sama pozycja wystąpiła dopiero po raz drugi, jednak po dłuższej chwili widząc, że nie da się wzmocnić pozycji zgodził się na remis. Nie zastanawiałem się jak prawidłowo złożyć taką reklamacje i dopiero rok temu zauważyłem jak jeden z zawodników zgłaszał trzykrotne powtórzenie. Dodatkowo sytuacja ta była omawiana na ostatnim kursie sędziowskim.
Runda 3.
Pozycja po 45. Rxb4. W tym momencie nastąpiło: 45. ...Kg7 46. Rg1+ Kf6 47. Rh1 Kg7. Widząc, że pozycja się powtórzyła zaproponowałem remis. 48. Rg1+ Kf6 49. Rh1. Po moim kolejnym ruchu pozycja powtórzyła się trzykrotnie.
Jak powinno się zareklamować trzykrotne powtórzenie pozycji?
Przed wykonaniem ruchu zapisałem posunięcie 49. ...Kg7, zatrzymałem zegar i poszedłem po sędziego z reklamacją trzykrotnego powtórzenia pozycji. Następnie w obecności sędziego wskazałem ruch, który zapisałem i po którym pozycja się powtarza trzeci raz. Dodatkowo (chociaż nie musiałem) pokazałem sędziemu w których ruchach wystąpiło powtórzenie. Reklamacja została przyjęta i partia zakończyła się remisem.
Chciałbym tu zwrócić uwagę na dwie istotne rzeczy. Gdybym wykonał ruch 49. ...Kg7 straciłbym prawo do reklamacji (dopiero po ewentualnym 50. Rg1+ mógłbym znów reklamować), musiałem to posunięcie zapisać i zatrzymać zegar.
Druga rzecz - niektórzy uważają, że pozycja musi się pojawić po raz trzeci w wyniku powtórzenia tych samych ruchów (w mojej partii król przeszedł na pole g7 z f8, a później nastąpiło Kg7-f6-g7). Nie jest to prawdą, wystarczy, że pozycja w dowolnym momencie powtórzy się trzy razy, ten sam zawodnik będzie na posunięciu, za każdym razem nie będzie możliwości wykonania bicia w przelocie i za każdym razem będzie możliwość (lub za każdym razem nie będzie możliwości) wykonania roszady.
Runda 5.
W 5. rundzie miałem do czynienia z bardzo nietypową sytuacją. Białe miały poniżej 1 minuty. Po każdym ruchu zawodnik otrzymywał bonifikatę 30 sekund, wydawać by się mogło, że to dużo czasu, ale przez to można się łatwo zamyślić. Przeciwnik w ostatnich sekundach chciał zagrać ruch Kg7, ale nie zdążył przełączyć zegara. Wiele osób myśli, że samym skoczkiem i królem nie da się zamatować. Sam tak kiedyś myślałem, jednak w 2010 roku na turnieju w Nowojaworowsku w jednej partii miałem króla i gońca przeciwko królowi i dwóm pionom, przeciwnikowi skończył się czas i jeden z sędziów pokazał mata pomocniczego, dzięki któremu wygrałem na czas.
W partii z Budapesztu gdyby białe miały samego króla (albo króla i hetmana) to owszem końcówki nie dałoby się wygrać, jednak w pozycji z partii miałem siłę matującą. Zareklamowałem więc przekroczenie czasu i (choć nie musiałem tego udowadniać) ustawiłem mata pomocniczego będącego dowodem na to, że partie da się wygrać dzięki czemu wygrałem na czas.
Wyniki: http://www.chess-results.com/tnr236132.aspx?lan=3&art=4&turdet=YES&flag=30&wi=984
***
9.2. Partia kończy się remisem, jeżeli zawodnik będący na posunięciu składa prawidłową reklamację, że identyczna pozycja (niekoniecznie przez powtórzenie tych samych posunięć):
a. pojawi się na szachownicy przynajmniej po raz trzeci, po posunięciu, które już zapisał na blankiecie (i które nie może być zmienione) i zadeklarował sędziemu zamiar jego wykonania
albo
b. właśnie pojawiła się przynajmniej po raz trzeci, a zawodnik reklamujący remis jest na posunięciu.
Pozycje są uznane za identyczne, jeżeli za każdym razem na tego samego zawodnika przypada posunięcie, jeśli bierki tego samego rodzaju i koloru zajmują te same pola oraz istnieje możliwość wykonania wszystkimi bierkami takich samych posunięć.
6.9 Z wyjątkiem sytuacji sprecyzowanych w artykułach: 5.1.a, 5.1.b, 5.2.a, 5.2.b, 5.2.c, zawodnik, który nie zakończył wykonywania regulaminowej liczby posunięć w ustalonym czasie, przegrywa partię. Jednakże partię uznaje się za remisową, jeżeli w końcowej pozycji przeciwnik, za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć, nie może zamatować króla zawodnika, który przekroczył czas.
9/25/2016
II klasa sędziowska
W dniach 24-25 września w Czudcu (woj. podkarpackie) odbył się kurs sędziowski. Udało się zrobić mały krok do przodu i uzyskałem II klasę sędziowską.
6/24/2016
Nietypowe i niezapomniane historie turniejowe...
Głównym celem tego bloga było przedstawienie sytuacji z punktu widzenia sędziego. Okazało się jednak, że to co miałem napisać na temat sędziowania napisałem, ewentualnie po pewnym czasie dopisałem nową sytuację turniejową i blog praktycznie umarł. Naszła mnie jednak ochota na wpis nie związany za bardzo z sędziowaniem. Postanowiłem więc odbiec nieco od głównej treści, nie wykluczone, że zmienię przeznaczenie bloga na ogólny temat związany z szachami. W tym wątku chciałbym wspomnieć o nietypowych sytuacjach jakie mi się przytrafiły na turniejach szachowych. Wpis będzie bardzo długi, każdą sytuację mógłbym napisać w oddzielnym poście, ale postanowiłem umieścić wszystko w jednym miejscu. Sytuacje ustawiłem chronologicznie, jednak najlepsze na końcu (ostatnia przygoda).
Zanim ukończyłem 18 lat grałem głównie w turniejach szachowych w mojej miejscowości. Wyjątkiem był turniej wojewódzkiej gimnazjady gdzie mieliśmy wyjazd ze szkoły, turniej w ukraińskim Nowojaworowsku (2010), na który pojechałem wraz z klubem a także pojedyncze turnieje w okolicznych miejscowościach, które można zliczyć na palcach jednej ręki. Kiedy poszedłem na studia - do Krakowa liczyłem na to, że zagram w wielu turniejach szachowych. Niestety jak się okazało liczba jednodniowych turniejów w małopolsce jest dużo mniejsza niż na podkarpaciu, zaś w samym Krakowie przeważały turnieje zamknięte - dla zawodników z klubu szachowego, który ten turniej organizował, lub tylko dla juniorów, obecnie ta sytuacja uległa zmianie.
Zanim ukończyłem 18 lat grałem głównie w turniejach szachowych w mojej miejscowości. Wyjątkiem był turniej wojewódzkiej gimnazjady gdzie mieliśmy wyjazd ze szkoły, turniej w ukraińskim Nowojaworowsku (2010), na który pojechałem wraz z klubem a także pojedyncze turnieje w okolicznych miejscowościach, które można zliczyć na palcach jednej ręki. Kiedy poszedłem na studia - do Krakowa liczyłem na to, że zagram w wielu turniejach szachowych. Niestety jak się okazało liczba jednodniowych turniejów w małopolsce jest dużo mniejsza niż na podkarpaciu, zaś w samym Krakowie przeważały turnieje zamknięte - dla zawodników z klubu szachowego, który ten turniej organizował, lub tylko dla juniorów, obecnie ta sytuacja uległa zmianie.
2/29/2016
Mat którego nie było...
W miniony weekend wziąłem udział w turnieju "XVI MTSz "PODKARPACKA SZACHOWNICA" rozgrywanym w miejscowości Wysoka koło Łańcuta. W ósmej rundzie turnieju miałem do czynienia z dosyć nietypową sytuacją, partie przegrałem mimo, że ani nie poddałem, ani przeciwnik mnie nie zamatował, ani nie wykonałem nieprawidłowego posunięcia, nie było też innej nieprawidłowości, no może z wyjątkiem nieprawidłowej decyzji sędziego.
W partii z rundy ósmej przeciwnik uzyskał przewagę pozycyjną. Aby zachować szanse na korzystny wynik poświęciłem gońca za dwa piony. Między innymi przez tą ofiarę jakości przeciwnik musiał zużyć całe pół godziny jakie zawodnicy otrzymywali przed partią. Kiedy już wymieniliśmy ciężkie figury jasne stało się, że jedynym ratunkiem dla mnie, taką "dodatkową figurą" będzie czas. Przeciwnik wypromował piona na hetmana i rozpoczęła się walka z czasem.
Z tego co pamiętam czarne miały jeszcze 1 piona na skrzydle hetmańskim, ale to akurat jest nieistotne. Jeden ruch wcześniej mój król stał na polu h1. Ja miałem około 3 sekundy, mój przeciwnik 1 sekundę. Wykonałem posunięcie królem z pola h1 na pole g1, przełączyłem zegar i gdy po ułamku sekundy po stronie czarnych było 0.00 prawidłowo zareklamowałem przekroczenie czasu. Wtedy mój przeciwnik chciał coś zareklamować. Myślałem, że może "wszedłem pod szacha". Gdyby goniec stał na polu c5 wówczas nie mógłbym się ruszyć królem na pole g1 i wtedy przegrałbym poprzez wykonanie nieprawidłowego posunięcia, ale tak się nie stało, goniec był na d6. Przeciwnik zareklamował sędziemu, że chce wykonać ruch matujący (Hh2#) i powinien wygrać partie. Ja z kolei powiedziałem, że zareklamowałem przekroczenie czasu do namysłu.
Decyzja sędziego: Wygrana czarnych, białe nie mogą reklamować przekroczenia czasu na posunięciu przeciwnika, czarne mogą wykonać matujący ruch.
Próbowałem uzyskać wyjaśnienie takiej decyzji, jednak sędzia zaczął cytować przepisy do sytuacji, której w partii nie było. Gdyby na szachownicy był mat i przekroczenie czasu przez czarne, wówczas mat jest ważniejszy (starszy).
W partii z rundy ósmej przeciwnik uzyskał przewagę pozycyjną. Aby zachować szanse na korzystny wynik poświęciłem gońca za dwa piony. Między innymi przez tą ofiarę jakości przeciwnik musiał zużyć całe pół godziny jakie zawodnicy otrzymywali przed partią. Kiedy już wymieniliśmy ciężkie figury jasne stało się, że jedynym ratunkiem dla mnie, taką "dodatkową figurą" będzie czas. Przeciwnik wypromował piona na hetmana i rozpoczęła się walka z czasem.
Z tego co pamiętam czarne miały jeszcze 1 piona na skrzydle hetmańskim, ale to akurat jest nieistotne. Jeden ruch wcześniej mój król stał na polu h1. Ja miałem około 3 sekundy, mój przeciwnik 1 sekundę. Wykonałem posunięcie królem z pola h1 na pole g1, przełączyłem zegar i gdy po ułamku sekundy po stronie czarnych było 0.00 prawidłowo zareklamowałem przekroczenie czasu. Wtedy mój przeciwnik chciał coś zareklamować. Myślałem, że może "wszedłem pod szacha". Gdyby goniec stał na polu c5 wówczas nie mógłbym się ruszyć królem na pole g1 i wtedy przegrałbym poprzez wykonanie nieprawidłowego posunięcia, ale tak się nie stało, goniec był na d6. Przeciwnik zareklamował sędziemu, że chce wykonać ruch matujący (Hh2#) i powinien wygrać partie. Ja z kolei powiedziałem, że zareklamowałem przekroczenie czasu do namysłu.
Decyzja sędziego: Wygrana czarnych, białe nie mogą reklamować przekroczenia czasu na posunięciu przeciwnika, czarne mogą wykonać matujący ruch.
Próbowałem uzyskać wyjaśnienie takiej decyzji, jednak sędzia zaczął cytować przepisy do sytuacji, której w partii nie było. Gdyby na szachownicy był mat i przekroczenie czasu przez czarne, wówczas mat jest ważniejszy (starszy).
9/30/2015
Nieprawidłowe ustawienie bierek
W niedzielę wziąłem udział w turnieju szachowym w Górnie, tempo P'15. Należę raczej do osób spokojnych i bezkonfliktowych, ale tym razem nerwy mi trochę puściły. Wszystko przez ostatnią rundę.
Opis sytuacji:
Sędzia nakazał rozpocząć ostatnią dziewiątą rundę. W tym momencie ja przeglądałem kojarzenia by dowiedzieć się z kim gram. Kiedy podszedłem do szachownicy od razu podałem rękę przeciwnikowi i uruchomiłem zegar. Na ogół sprawdzam czy bierki są prawidłowo ustawione, tym razem tego nie zrobiłem. W debiucie wykonaliśmy następujące posunięcia: 1. d4 Sf6 2. c4 e6 3. Sc3 Gb4 4. Gg5 d5 5. e3 c6 6. Sf3. Kolejnym ruchem, który chciałem wykonać miał być Ha5, jednak okazało się, że na polu d8 stał król (hetman na e8). Mój przeciwnik oznajmił, że wykonałem nieprawidłowe posunięcie. W tej chwili dokładnie nie pamiętam czy ja przełączyłem zegar, czy białe zatrzymały zegar. Po ustawieniu pozycji początkowej przypomniałem sobie, że jeśli nie wykonaliśmy 10 posunięć partia powinna być unieważniona ze względu na nieprawidłowe ustawienie pozycji początkowej. Odtworzyłem partie z pamięci i poszedłem zareklamować nieprawidłowość. Przeciwnik zgodził się z tym, że dokładnie takie ruchy zostały wykonane i sędzia nakazał rozpocząć partię od początku, a w debiucie wykonaliśmy dokładnie te same ruchy (tylko teraz już było 6. ...Ha5). Ostatecznie mając dosyć dużą przewagę wpadłem w niedoczas nie mogąc się skupić. Mając 8 sekund w końcówce K+S vs K+S+p chciałem zareklamować remis, jednak w emocjach najpierw zatrzymałem zegar, a następnie ponownie uruchomiłem i przegrałem na czas.
Bardzo mi się nie spodobało zachowanie przeciwnika, który od razu oznajmił wykonanie nieprawidłowego posunięcia tak jakby tylko na to czekał. Osobiście wolę wygrywać na szachownicy, a nie obok niej. Kiedyś przeciwnik wykonał dwa posunięcia, najpierw Ke1-c1? przełączył zegar, a następnie przeprosił i "dokończył roszadę" grając Wa1-d1. Przymknąłem na to oko. Innym razem mistrz FIDE wykonał dwa posunięcia, najpierw Wh8-f8, następnie przed przełączeniem zegara Ke8-g8. W ten sposób roszady się nie wykonuje, ale nie reklamowałem i obie partie przegrałem, jednak decydowała siła gry, a nie przepisowe kruczki. Nie tak dawno GM Nakamura wykonał roszadę dwiema rękami, a to też jest niedozwolone. Cóż może kiedy byłem w szkole podstawowej chciałem wygrać partie za wszelką cenę, ale teraz inaczej do tego podchodzę. Dlatego nie podobają mi się takie "wymuszone" zwycięstwa.
4.3 Z wyjątkiem sytuacji przedstawionej w art. 4.2, jeżeli zawodnik będący na posunięciu dotknął stojącej na szachownicy, z zamiarem wykonania posunięcia: a. jednej lub więcej spośród własnych bierek, to musi wykonać posunięcie pierwszą dotkniętą bierką, którą można wykonać posunięcie,
Dotknąłem króla będąc przekonanym, że to hetman. Zatem w mojej ocenie nieświadomie dotknąłem bierkę. Chciałem wykonać ruch hetmanem, nie zamierzałem ruszać się królem na pole a5 i to jest chyba oczywiste.
A.4. We wszystkich innych sytuacjach, należy stosować następujące przepisy:
a. W momencie, gdy obaj zawodnicy zakończyli po dziesięć (10) posunięć:
(1) nie można dokonać żadnej korekty nieprawidłowego ustawienia wskazówek
zegara, z wyjątkiem sytuacji, w których zostałby naruszony harmonogram
turnieju.
(2) żadne reklamacje dotyczące nieprawidłowego ustawienia bierek na
szachownicy czy samego ułożenia szachownicy nie mogą być uwzględnione.
Ruch Kd8-a5 był 6. posunięciem, zatem do 10. brakowało jeszcze 4 ruchów. Faktem jest, że partia najpierw została zakończona (niejako "zgodziłem się" na porażkę), jednak jeśli chodzi o samą sytuację wykonania ruchu królem na pole a5 to moim zdaniem partia powinna zostać unieważniona i rozpoczęta od początku. Jako sędzia poszedłbym nawet dalej. Jeśli zawodnik wykonałby (nieświadomie) ruch nieprawidłowo ustawionym królem (Kd8-a5) i przełączyłby zegar, a później doszłoby do obustronnej reklamacji nieprawidłowe posunięcie vs nieprawidłowe ustawienie bierek (oczywiście bez "zgodzenia się na porażkę") wówczas nakazałbym rozpocząć partie od początku. Co innego w sytuacji gdyby zawodnik świadomie wykonał ruch np. a7-a4 i powiedział, że król był na d8, wówczas po przełączeniu zegara i reklamacji nieprawidłowego uznałbym partie za przegraną (zawodnika, który wykonał nieprawidłowe posunięcie). Jako zawodnik (na miejscu białych) nie reklamowałbym nieprawidłowego posunięcia, tylko zgodziłbym się na partię od początku, lub na zamianę miejscami króla i hetmana.
8/23/2015
Szachowe mity
Czasem na turniejach szachowych spotykam się z sytuacjami, które dla zawodników są tak pewne, że nie dopuszczają do swojej wiadomości, iż może być inaczej.
1. Zawodnik grający czarnymi ustala po której stronie szachownicy będzie ustawiony zegar.
2. Zawodnik posiadający przewagę (materialną) będący w niedoczasie (poniżej 2 minut bez czasu dodawanego, bez aneksu G.4.) może reklamować remis z "pozycji siły".
Ad.:
1. Ta sytuacja spotykana jest często na mało prestiżowych turniejach oraz kółkach szachowych gdzie zazwyczaj gra ma charakter towarzyski. Dla mnie osobiście ta sytuacja była bardzo korzystna, gdyż jestem leworęczny i w większości przypadków gram partie z osobami praworęcznymi. Gdy miałem czarne ustawiałem zegar po mojej lewej stronie (prawej stronie przeciwnika), gdy zaś rywal miał czarne, wówczas on na ogół ustawiał zegar po swojej prawej stronie (mojej lewej stronie). Wielu zawodników uważa, że na wszystkich turniejach ta zasada obowiązuje i to zawodnik grający czarnym kolorem ustala po której stronie będzie stał zegar. Nie jest to prawdą, gdyż sędzia ustala po której stronie stoi zegar. Z tego zauważyłem najczęściej zegar znajduje się po prawej stronie czarnych, ale skierowany w stronę sędziego.
2. Na jednym turnieju przeciwnik mający kilka sekund i przewagę figury powiedział, że reklamuje remis z "pozycji siły". Nie zatrzymał zegara i zgodnie z przepisami mogłem tą reklamację, a raczej propozycję remisu odrzucić i wygrałbym partie na czas, niemniej jednak potraktowałem to jako propozycję remisu, którą zaakceptowałem, gdyż wiedziałem, że raczej nie wygrałbym tej partii na szachownicy. Ostatnio na turnieju jeden z zawodników zarzucał niekompetencje sędziemu po tym jak wpisał porażkę gdy upłynął czas mimo, że ten reklamował remis z "pozycji siły" (przeciwnik miał kilka pionków, a zawodnik reklamujący kilka figur). W przepisach nie ma nic powiedziane o remisie z "pozycji siły", więc taki przepis nie istnieje. Jeśli zawodnik ma przewagę materialną i kończy mu się czas, wówczas powinien (moim zdaniem) grać tak aby pozbyć się materiału przeciwnika, aby rywal nie miał siły matującej. Jeśli tego nie zrobi ryzykuje tym, że partie może przegrać na czas. Osobiście miałem kiedyś sytuację, którą chyba nawet opisywałem na blogu. Miałem króla i skoczka, przeciwnik króla, wieże i piona. Mój rywal odrzucił propozycję remisu i przegrał na czas, niestety sędzia złamał przepis i mimo, że miałem siłę matującą wpisał remis. Na innym turnieju mając 20 sekund i K+2H+p(h2) vs K+S+G mogłem reklamować remis, gdyż myślę, że w 20 sekund byłem w stanie udowodnić, że tej partii nie przegram. Zaryzykowałem i w ostatniej sekundzie zamatowałem przeciwnika. Gdybym nie zdążył przegrałbym na czas z uwagi na piona h2 (przeciwnik miał jeszcze króla i gońca). Nieelegancko jest grać na czas w sytuacji gdy praktycznie nie mamy szans na wygranie partii (np. K+W vs K+W+4p i ucieczka wieżą tak aby przeciwnik nie zdążył nas zamatować), niedawno tak "wyklepałem" na czas przeciwnika w końcówce K+H+W vs K+W, ale nie czuję że zagrałem nie fair play, gdyż proponowałem remis gdy przeciwnik był w niedoczasie. Nie ma czegoś takiego jak remis z "pozycji siły" jedyne co można zrobić to zareklamować remis i udowodnić, że tej partii nie przegramy (że przeciwnik nie robi nic by partię wygrać), co przy dużym niedoczasie może stanowić problem.
1. Zawodnik grający czarnymi ustala po której stronie szachownicy będzie ustawiony zegar.
2. Zawodnik posiadający przewagę (materialną) będący w niedoczasie (poniżej 2 minut bez czasu dodawanego, bez aneksu G.4.) może reklamować remis z "pozycji siły".
Ad.:
1. Ta sytuacja spotykana jest często na mało prestiżowych turniejach oraz kółkach szachowych gdzie zazwyczaj gra ma charakter towarzyski. Dla mnie osobiście ta sytuacja była bardzo korzystna, gdyż jestem leworęczny i w większości przypadków gram partie z osobami praworęcznymi. Gdy miałem czarne ustawiałem zegar po mojej lewej stronie (prawej stronie przeciwnika), gdy zaś rywal miał czarne, wówczas on na ogół ustawiał zegar po swojej prawej stronie (mojej lewej stronie). Wielu zawodników uważa, że na wszystkich turniejach ta zasada obowiązuje i to zawodnik grający czarnym kolorem ustala po której stronie będzie stał zegar. Nie jest to prawdą, gdyż sędzia ustala po której stronie stoi zegar. Z tego zauważyłem najczęściej zegar znajduje się po prawej stronie czarnych, ale skierowany w stronę sędziego.
6.5 Przed rozpoczęciem partii sędzia ustala miejsce ustawienia zegara na stole do gry.
2. Na jednym turnieju przeciwnik mający kilka sekund i przewagę figury powiedział, że reklamuje remis z "pozycji siły". Nie zatrzymał zegara i zgodnie z przepisami mogłem tą reklamację, a raczej propozycję remisu odrzucić i wygrałbym partie na czas, niemniej jednak potraktowałem to jako propozycję remisu, którą zaakceptowałem, gdyż wiedziałem, że raczej nie wygrałbym tej partii na szachownicy. Ostatnio na turnieju jeden z zawodników zarzucał niekompetencje sędziemu po tym jak wpisał porażkę gdy upłynął czas mimo, że ten reklamował remis z "pozycji siły" (przeciwnik miał kilka pionków, a zawodnik reklamujący kilka figur). W przepisach nie ma nic powiedziane o remisie z "pozycji siły", więc taki przepis nie istnieje. Jeśli zawodnik ma przewagę materialną i kończy mu się czas, wówczas powinien (moim zdaniem) grać tak aby pozbyć się materiału przeciwnika, aby rywal nie miał siły matującej. Jeśli tego nie zrobi ryzykuje tym, że partie może przegrać na czas. Osobiście miałem kiedyś sytuację, którą chyba nawet opisywałem na blogu. Miałem króla i skoczka, przeciwnik króla, wieże i piona. Mój rywal odrzucił propozycję remisu i przegrał na czas, niestety sędzia złamał przepis i mimo, że miałem siłę matującą wpisał remis. Na innym turnieju mając 20 sekund i K+2H+p(h2) vs K+S+G mogłem reklamować remis, gdyż myślę, że w 20 sekund byłem w stanie udowodnić, że tej partii nie przegram. Zaryzykowałem i w ostatniej sekundzie zamatowałem przeciwnika. Gdybym nie zdążył przegrałbym na czas z uwagi na piona h2 (przeciwnik miał jeszcze króla i gońca). Nieelegancko jest grać na czas w sytuacji gdy praktycznie nie mamy szans na wygranie partii (np. K+W vs K+W+4p i ucieczka wieżą tak aby przeciwnik nie zdążył nas zamatować), niedawno tak "wyklepałem" na czas przeciwnika w końcówce K+H+W vs K+W, ale nie czuję że zagrałem nie fair play, gdyż proponowałem remis gdy przeciwnik był w niedoczasie. Nie ma czegoś takiego jak remis z "pozycji siły" jedyne co można zrobić to zareklamować remis i udowodnić, że tej partii nie przegramy (że przeciwnik nie robi nic by partię wygrać), co przy dużym niedoczasie może stanowić problem.
G.5 Jeżeli art. G.4 nie jest stosowany, to zawodnik na posunięciu, mający mniej niż dwie minuty na zegarze, ma prawo przed opadnięciem chorągiewki, domagać się uznania partii za remis. W takiej sytuacji powinien zatrzymać zegar i przywołać sędziego. Podstawą domagania się remisu, jest ocena pozycji, której zdaniem reklamującego przeciwnik nie może wygrać normalnymi środkami i/lub przeciwnik nie podejmuje żadnych wysiłków aby wygrać partię normalnymi środkami.A zatem przeciwnik może zareklamować remis, gdy przeciwnik nie może normalnymi środkami wygrać partii lub gdy przeciwnik nie podejmuje wysiłków by wygrać partie (np. ma gorszy materiał i chce "wyklepać" przeciwnika na czas nie czyniąc starań by zamatować przeciwnika), ale nie ma czegoś takiego jak remis z powodu przewagi materialnej "z pozycji siły gry". Niejedna partia (zwłaszcza w niedoczasie) kończyła się porażką mimo przewagi materialną.
3/30/2015
Czy podanie ręki bez reklamacji zawsze oznacza poddanie partii?
Często w szachach zdarza się, że podczas partii nie widzimy czegoś oczywistego, czegoś co zauważamy będąc kibicem lub analizując partie po grze. Kiedy przeciwnik gra do mata często dorabiam 2 gońce, wymieniam pozostały materiał i "ćwiczę" końcówkę, zdarza się, że doprowadzam do końcówki KSG-K. W grudniu na turnieju P'15 prawie mi się za to oberwało, gdyż wykonałem ruch po którym byłem przekonany, że przeciwnik może odejść królem na jedno pole, ale to pole było atakowane, jednak mógł wykonać inny ruch, którego nie przewidziałem. W tym wątku chciałbym poruszyć temat sytuacji, w której wydaje nam się, że partia jest zakończona, zatrzymujemy zegar, a przeciwnik może jeszcze wykonać ruch królem.
8. runda turnieju szachowego w Rudniku nad Sanem 2013. Tempo gry P'90+30. W partii zagrałem hetmanem z pola e5 na pole c7 i zatrzymałem zegar myśląc, że jest mat. Przeciwniczka wykonała ruch królem na pole e8, po czym ponownie uruchomiłem zegar. To chyba jakaś "ślepota szachowa", teraz na spokojnie widzę, że król może odejść na e8, ale podczas partii tego nie zauważyłem, byłem przekonany, że jest mat. Zastanówmy się do jakich zmian doszło na zegarze. Nie pamiętam ile mieliśmy czasu, ale biorąc pod uwagę fakt, że pierwsze 10 posunięć było rozegrane z pamięci i do 15 ruchu graliśmy raczej schematycznie i raczej nikt długo nie myślał nad kolejnymi posunięciami na zegarze mieliśmy ponad godzinę. Zatrzymałem zegar, przeciwniczka wykonała posunięcie, uruchomiłem ponownie zegar, powinniśmy mieć po 30 sekund więcej.
Wczoraj zagrałem na turnieju w Lublinie tempem P'10+5. Na diagramie pozycja z 8. rundy. Kiedy wykonałem ruch pionem na pole e7 zatrzymałem zegar i powiedziałem "mat". Przeciwnik zagrał królem na pole e8. Przeprosiłem i ponownie uruchomiłem zegar, zagrałem exd8Q+ i bez trudu zrealizowałem przewagę. Po partii przeciwnik powiedział, że zatrzymanie zegara w takiej sytuacji oznacza poddanie partii, jeśli nie ma żadnej reklamacji zawodnik, który poddaje zatrzymuje zegar, chyba, że jest mat. No i właśnie ja myślałem, a wręcz byłem przekonany, że jest mat (znowu "ślepota szachowa"). Jasne było, że nie poddam partii w sytuacji gdy mam przewagę trzech pionów i w następnym ruchu zdobywam wieże, a przeciwnik ma samego króla (brak siły matującej). Na zegarze mieliśmy jeszcze po kilka minut.
Jaką decyzję należy podjąć w sytuacji gdy zawodnik zatrzymuje zegar myśląc, że jest mat (a także pat)? W przepisach nie znalazłem żadnej informacji na ten temat.
W przypadku turnieju w Rudniku tempo gry P'90+30, zawodnicy mają powyżej godziny skorygowanie czasu na zegarze (DGT 2010) raczej niemożliwe, gdyż nie widać dokładnie czasu co do sekundy, taka opcja jest na zegarze DGT 3000. W przypadku turnieju w Lublinie P'10+5 jest poniżej 20 minut i widać wyraźnie co do sekundy, więc tu można by było doliczyć obu zawodnikom po 5 sekund.
Myślę, że na podstawie 6.12. d. sędzia powinien zastosować karę zgodnie z 12.9. Na samym wstępie 12.9 jest podane formalne ostrzeżenie. Dalej jest odjęcie czasu, dodanie czasu przeciwnikowi. Moim zdaniem w tej sytuacji wystarczało formalne ostrzeżenie. Gdyby podejść do tego bardziej rygorystycznie można by było odjąć czas, lub dodać przeciwnikowi. Nie jest dokładnie podana wartość, ale myślę, że tak jak w wielu przypadkach dodanie dwóch minut przeciwnikowi mogłoby zostać zastosowane. Osobiście jedyne co bym zrobił to upomniałbym zawodnika, a gdy sytuacja by się powtarzała doliczyłbym przeciwnikowi 2 minuty.
8. runda turnieju szachowego w Rudniku nad Sanem 2013. Tempo gry P'90+30. W partii zagrałem hetmanem z pola e5 na pole c7 i zatrzymałem zegar myśląc, że jest mat. Przeciwniczka wykonała ruch królem na pole e8, po czym ponownie uruchomiłem zegar. To chyba jakaś "ślepota szachowa", teraz na spokojnie widzę, że król może odejść na e8, ale podczas partii tego nie zauważyłem, byłem przekonany, że jest mat. Zastanówmy się do jakich zmian doszło na zegarze. Nie pamiętam ile mieliśmy czasu, ale biorąc pod uwagę fakt, że pierwsze 10 posunięć było rozegrane z pamięci i do 15 ruchu graliśmy raczej schematycznie i raczej nikt długo nie myślał nad kolejnymi posunięciami na zegarze mieliśmy ponad godzinę. Zatrzymałem zegar, przeciwniczka wykonała posunięcie, uruchomiłem ponownie zegar, powinniśmy mieć po 30 sekund więcej.
Wczoraj zagrałem na turnieju w Lublinie tempem P'10+5. Na diagramie pozycja z 8. rundy. Kiedy wykonałem ruch pionem na pole e7 zatrzymałem zegar i powiedziałem "mat". Przeciwnik zagrał królem na pole e8. Przeprosiłem i ponownie uruchomiłem zegar, zagrałem exd8Q+ i bez trudu zrealizowałem przewagę. Po partii przeciwnik powiedział, że zatrzymanie zegara w takiej sytuacji oznacza poddanie partii, jeśli nie ma żadnej reklamacji zawodnik, który poddaje zatrzymuje zegar, chyba, że jest mat. No i właśnie ja myślałem, a wręcz byłem przekonany, że jest mat (znowu "ślepota szachowa"). Jasne było, że nie poddam partii w sytuacji gdy mam przewagę trzech pionów i w następnym ruchu zdobywam wieże, a przeciwnik ma samego króla (brak siły matującej). Na zegarze mieliśmy jeszcze po kilka minut.
Jaką decyzję należy podjąć w sytuacji gdy zawodnik zatrzymuje zegar myśląc, że jest mat (a także pat)? W przepisach nie znalazłem żadnej informacji na ten temat.
5.1. b. Partię wygrywa zawodnik, którego przeciwnik oświadczył, że poddaje się. Poddanie natychmiast kończy partię.
6.10. b. Jeżeli w trakcie partii stwierdzono, że nieprawidłowo nastawiono czas na jednej lub dwóch tarczach (wyświetlaczach), to zawodnicy albo sędzia powinni natychmiast zatrzymać zegar. Sędzia powinien nastawić prawidłowy czas, dokonać korekty licznika posunięć i dostosować zużycie czasu do liczby wykonanych posunięć. Sędzia powinien określić czas zużyty przez obu zawodników według swego najlepszego rozeznania.
6.12 d. W przypadku zatrzymania zegara w celu wezwania sędziego, do sędziego należy ocena czy powód przerwania partii był uzasadniony. Jeżeli okaże się, że zawodnik nie miał istotnego powodu do zatrzymania zegara, to powinien być ukarany zgodnie z art. 12.9.
A4 c. Aby zgłosić żądanie wygrania przez czas. zawodnik zgłaszający musi zatrzymać zegar i powiadomić sędziego. Uznanie zgłoszenie zwycięstwa wymaga, aby po zatrzymaniu zegarów chorągiewka sygnalizacyjna reklamującego była uniesiona, a jego przeciwnika opadnięta. Jednakże partia kończy się remisem, jeżeli powstała pozycja, w której reklamujący nie może zamatować króla przeciwnika za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć.
W przypadku turnieju w Rudniku tempo gry P'90+30, zawodnicy mają powyżej godziny skorygowanie czasu na zegarze (DGT 2010) raczej niemożliwe, gdyż nie widać dokładnie czasu co do sekundy, taka opcja jest na zegarze DGT 3000. W przypadku turnieju w Lublinie P'10+5 jest poniżej 20 minut i widać wyraźnie co do sekundy, więc tu można by było doliczyć obu zawodnikom po 5 sekund.
Myślę, że na podstawie 6.12. d. sędzia powinien zastosować karę zgodnie z 12.9. Na samym wstępie 12.9 jest podane formalne ostrzeżenie. Dalej jest odjęcie czasu, dodanie czasu przeciwnikowi. Moim zdaniem w tej sytuacji wystarczało formalne ostrzeżenie. Gdyby podejść do tego bardziej rygorystycznie można by było odjąć czas, lub dodać przeciwnikowi. Nie jest dokładnie podana wartość, ale myślę, że tak jak w wielu przypadkach dodanie dwóch minut przeciwnikowi mogłoby zostać zastosowane. Osobiście jedyne co bym zrobił to upomniałbym zawodnika, a gdy sytuacja by się powtarzała doliczyłbym przeciwnikowi 2 minuty.
3/24/2015
Niedokończone posunięcie
1,5 tygodnia temu wybrałem się do Budapesztu gdzie wziąłem udział w turnieju Art Pub Cup - grupa do 1600. W pierwszej rundzie spotkałem się z dość nietypową sytuacją.
Kiedy zagrałem Bxg2 mój przeciwnik chwilę pomyślał i nagle zdjął z szachownicy gońca, który stał na g2 i położył tego gońca obok deski oraz zapisał na blankiecie "xg2". Bardzo mnie ta sytuacja zdziwiła, ale postanowiłem poczekać i zobaczyć dalej jak mój przeciwnik się zachowa. Po około dwóch minutach przestawił króla na pole g2 i dopisał K przed "xg2" tak, że powstało "Kxg2" w zapisie. Sytuacja powtórzyła się raz jeszcze w poniższej pozycji:
Przeciwnik zdjął z szachownicy skoczka e3 i zapisał na blankiecie "xe3", chwilę pomyślał po czym przestawił piona f2 na pole f3 i dopisał f do "xe3".
3/08/2015
Omyłkowe dotknięcie bierki przeciwnika; Pion na 1/8 linii.
Sytuacja z turnieju szachów szybkich. Jeden z zawodników pomylił się i wykonał posunięcie pionem przeciwnika. Jaka powinna być decyzja sędziego?
Nie widziałem partii, więc nie znam dokładnie sytuacji, zakładam, że posunięcie zostało zakończone. Pod pojęciem "wykonane" rozumiemy posunięcie, które zostało zakończone przełączeniem zegara.
W związku z tym zawodnik, który wykonał ruch pionem przeciwnika po reklamacji przeciwnika przegrywa partie, lub w przypadku braku siły matującej rywala partia kończy się remisem.
Przykład wykonania posunięcia bierką przeciwnika:
Nie widziałem partii, więc nie znam dokładnie sytuacji, zakładam, że posunięcie zostało zakończone. Pod pojęciem "wykonane" rozumiemy posunięcie, które zostało zakończone przełączeniem zegara.
W związku z tym zawodnik, który wykonał ruch pionem przeciwnika po reklamacji przeciwnika przegrywa partie, lub w przypadku braku siły matującej rywala partia kończy się remisem.
Przykład wykonania posunięcia bierką przeciwnika:
2/24/2015
Dotknięta bierka
Na ostatnim turnieju powstała sytuacja, która już kiedyś zdarzyła mi się w partii turniejowej i którą chciałbym opisać.
5 lat temu wziąłem udział w turnieju szachów szybkich (P'15) w Nowej Sarzynie. W jednej partii przeciwniczka miała króla, hetmana i piona, ja natomiast miałem króla i wieże. W pewnym momencie dałem szacha, czego przeciwniczka nie zauważyła i zaszachowała hetmanem. Powstała pozycja, w której oba króle były atakowane, jednak ostatni ruch był nieprawidłowy. Obecnie nieprawidłowe posunięcie przegrywa w szachach szybkich, w tamtych czasach dopiero trzecie nieprawidłowe przegrywało. Zatrzymałem zegar i powiedziałem, że nie można tak zagrać, bo jest szach. Zawodniczka podstawiła hetmana (zasłoniła króla hetmanem). Byłem trochę zaskoczony, gdyby wykonała ruch królem niczego bym nie reklamował, ale wtedy uświadomiłem sobie, że rzeczywiście dotknięta figura musi wykonać ruch, chyba że nie może, ale w tej sytuacji wobec szacha hetman miał jedno prawidłowe posunięcie.
5 lat temu wziąłem udział w turnieju szachów szybkich (P'15) w Nowej Sarzynie. W jednej partii przeciwniczka miała króla, hetmana i piona, ja natomiast miałem króla i wieże. W pewnym momencie dałem szacha, czego przeciwniczka nie zauważyła i zaszachowała hetmanem. Powstała pozycja, w której oba króle były atakowane, jednak ostatni ruch był nieprawidłowy. Obecnie nieprawidłowe posunięcie przegrywa w szachach szybkich, w tamtych czasach dopiero trzecie nieprawidłowe przegrywało. Zatrzymałem zegar i powiedziałem, że nie można tak zagrać, bo jest szach. Zawodniczka podstawiła hetmana (zasłoniła króla hetmanem). Byłem trochę zaskoczony, gdyby wykonała ruch królem niczego bym nie reklamował, ale wtedy uświadomiłem sobie, że rzeczywiście dotknięta figura musi wykonać ruch, chyba że nie może, ale w tej sytuacji wobec szacha hetman miał jedno prawidłowe posunięcie.
2/18/2015
Reklamacja na podstawie zapisu przeciwnika oraz czy poddający zawsze przegrywa?
Kilka miesięcy temu wziąłem udział w rozgrywkach IV ligi podkarpackiej (tempo P'60+10). Podczas jednej partii miałem mniej niż 5 minut (nie musiałem prowadzić zapisu partii w przeciwieństwie do przeciwnika, który miał powyżej 5 minut), pozycja powtórzyła się dwukrotnie. Zastanawiałem się później co by było gdyby pozycja powtórzyła się po raz trzeci.
A zatem gdyby pozycja powtórzyła się po raz trzeci i zawodnik by to zareklamował wówczas jako sędzia na podstawie zapisu partii przeciwnika sprawdziłbym czy rzeczywiście nastąpiło trzykrotne powtórzenie. Można by było zapytać co w sytuacji gdy zapis partii przeciwnika jest nieczytelny i nie da się sprawdzić czy pozycja powtórzyła się po raz trzeci, wtedy jeśli nie da się ustalić (na podstawienie obu zapisów) czy nastąpiło powtórzenie nie uwzględniłbym reklamacji i nie dodałbym dwóch minut zawodnikowi, który nie składał reklamacji. Jeśli sędzia poprosi zawodnika o zapis partii, a w tej chwili zawodnik celowo ten zapis zniszczy (np. podrze, zje) wówczas ukarałbym tego zawodnika porażką, a jeśli przeciwnik nie ma siły matującej wtedy wpisałbym 0,5:0 (0 dla zawodnika, który zniszczył zapis). Tak samo przy reklamacji 50 posunięć bez bicia i ruchu pionem.
8.3 Formularze z zapisem posunięć są własnością organizatorów zawodów.
A zatem gdyby pozycja powtórzyła się po raz trzeci i zawodnik by to zareklamował wówczas jako sędzia na podstawie zapisu partii przeciwnika sprawdziłbym czy rzeczywiście nastąpiło trzykrotne powtórzenie. Można by było zapytać co w sytuacji gdy zapis partii przeciwnika jest nieczytelny i nie da się sprawdzić czy pozycja powtórzyła się po raz trzeci, wtedy jeśli nie da się ustalić (na podstawienie obu zapisów) czy nastąpiło powtórzenie nie uwzględniłbym reklamacji i nie dodałbym dwóch minut zawodnikowi, który nie składał reklamacji. Jeśli sędzia poprosi zawodnika o zapis partii, a w tej chwili zawodnik celowo ten zapis zniszczy (np. podrze, zje) wówczas ukarałbym tego zawodnika porażką, a jeśli przeciwnik nie ma siły matującej wtedy wpisałbym 0,5:0 (0 dla zawodnika, który zniszczył zapis). Tak samo przy reklamacji 50 posunięć bez bicia i ruchu pionem.
2/12/2015
Nieprawidłowe posunięcie i interwencja sędziego.
Kiedyś można było wykonać dwa nieprawidłowe posunięcia, dopiero trzecie przegrywało. Pamiętam jak przegrałem partie poprzez wykonanie trzeciego nieprawidłowego posunięcia. W chwili obecnej przepisy nie pozwalają na wykonania ani jednego nieprawidłowego posunięcia tempem szybkim.
Aneks A.4.
b. Nieprawidłowe posunięcie jest zakończone z chwilą uruchomienia zegara przeciwnika.
Jeżeli sędzia zauważy tę nieprawidłowoość, to powinien natychmiast przerwaćpartię i zaliczyć porażkę zawodnikowi, pod warunkiem, że jego przeciwnik nie
wykonał jeszcze następnego posunięcia.
Jeżeli sędzia nie interweniuje, przeciwnik ma prawo do żądania przyznania muzwycięstwa, pod warunkiem, że nie wykonał jeszcze swojego posunięcia.
Jednakże partia kończy się remisem, jeżeli powstała pozycja, w której przeciwnik nie
może zamatować jego króla za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć.
Moim zdaniem ten przepis jest kontrowersyjny. Sędzia widzi i interweniuje, sędzia nie widzi (albo nie chce widzieć) i nie interweniuje. Uważam, że sędzia nie powinien się wtrącać do partii, to zawodnik sam powinien zgłosić nieprawidłowe posunięcie. Jeśli sędzia będzie się wtrącał wówczas wypaczy wyniki wielu partii dzieci. Słyszałem już o sytuacji kiedy młoda zawodniczka wygrała 5 partii poprzez nieprawidłowe posunięcie przeciwnika, zaś przegrała 4 partie przez swoje nieprawidłowe posunięcie. Myślę, że jeśli zawodnik nie widzi, że przeciwnik wykonał nieprawidłowe posunięcie to jest to jego problem.
2/11/2015
Zero tolerancji dla spóźnień.
Zero tolerancji dla spóźnień.
W ostatnich latach zaostrzył się przepis dotyczący spóźnień. Kiedyś podobno można było się spóźnić godzinę na partie. Uważam, że skrócenie tego czasu do 15 minut jest wystarczającym rozwiązaniem. Tu przywołam kilka sytuacji.
Sytuacja 1:
Jeden z zawodnik z mojego klubu miał pociąg do Rudnika nad Sanem. Partia rozpoczynała się o godzinie 15:00, pociąg miał 30 minut opóźnienia, mogło się zdarzyć tak, że zawodnik nie zdążyłby, lub przyjechałby na darmo. Na szczęście przyjechał przed 15:00, uważam że gdyby się spóźnił nie powinien przegrać walkowerem.
Sytuacja 2:
W samochodzie pękła opona (zdarzenie losowe). Kilku zawodników może się przez to spóźnić na rundę. Kiedy inny zawodnik z klubu wziął (drugi) samochód i "pozbierał" pozostałe osoby zostało około 25 minut na przejechanie 25 kilometrów. Nie do końca zgodnie z przepisami ruchu drogowego udało się dojechać na czas. Myślę, że przy krótkim spóźnieniu np. 5 minut nie można karać zawodników porażką.
Sytuacja 3:
Turniej szachowy w Nowojaworowsku (Ukraina) tempo P'30. Około dwudziestu osób wyjechało autobusem na pierwszą rundę drugiego dnia (5. runda w turnieju). Partia zaczynała się o godzinie 10:00 (czasu ukraińskiego), w chwili gdy siadaliśmy do stolika była godzina 10:02. Na szczęście był zapis, że można się spóźnić 15 minut. Uważam, że byłoby to krzywdzące, gdyby około 20 zawodników przegrało z powodu spóźnienia autobusu.
W ostatnich latach zaostrzył się przepis dotyczący spóźnień. Kiedyś podobno można było się spóźnić godzinę na partie. Uważam, że skrócenie tego czasu do 15 minut jest wystarczającym rozwiązaniem. Tu przywołam kilka sytuacji.
Sytuacja 1:
Jeden z zawodnik z mojego klubu miał pociąg do Rudnika nad Sanem. Partia rozpoczynała się o godzinie 15:00, pociąg miał 30 minut opóźnienia, mogło się zdarzyć tak, że zawodnik nie zdążyłby, lub przyjechałby na darmo. Na szczęście przyjechał przed 15:00, uważam że gdyby się spóźnił nie powinien przegrać walkowerem.
Sytuacja 2:
W samochodzie pękła opona (zdarzenie losowe). Kilku zawodników może się przez to spóźnić na rundę. Kiedy inny zawodnik z klubu wziął (drugi) samochód i "pozbierał" pozostałe osoby zostało około 25 minut na przejechanie 25 kilometrów. Nie do końca zgodnie z przepisami ruchu drogowego udało się dojechać na czas. Myślę, że przy krótkim spóźnieniu np. 5 minut nie można karać zawodników porażką.
Sytuacja 3:
Turniej szachowy w Nowojaworowsku (Ukraina) tempo P'30. Około dwudziestu osób wyjechało autobusem na pierwszą rundę drugiego dnia (5. runda w turnieju). Partia zaczynała się o godzinie 10:00 (czasu ukraińskiego), w chwili gdy siadaliśmy do stolika była godzina 10:02. Na szczęście był zapis, że można się spóźnić 15 minut. Uważam, że byłoby to krzywdzące, gdyby około 20 zawodników przegrało z powodu spóźnienia autobusu.
Spóźnienie na odprawę techniczną.
W tym poście chciałbym poruszyć temat spóźnień na odprawę techniczną. Często w komunikatach organizacyjnych podana jest informacja, że do konkretnej godziny można potwierdzić zgłoszenie, a w przypadku nieobecności zawodnik zostanie dopuszczony od drugiej rundy, w skrajnych wypadkach może w ogóle nie zostać dopuszczony do turnieju.
W czerwcu 2011 po raz pierwszy wziąłem udział w turnieju klasycznym - Rudnik nad Sanem. Nie miałem jeszcze wtedy prawa jazdy i nie miał mnie kto przywieźć, więc musiałem liczyć na komunikacje publiczną (mogłem autostopem pojechać, ale tego środka komunikacji jeszcze wtedy nie brałem pod uwagę). W komunikacie organizacyjnym podana była następująca informacja: 14:00-odprawa techniczna. 15:15 - 1 runda. Osoby nieobecne na odprawie technicznej mogą zostać dopuszczone do turnieju od drugiej rundy. Kiedy przeglądałem rozkład jazdy zauważyłem, że około godziny 10:00 mam autobus do Rudnika, później dopiero o 14:00 był pociąg. Teraz to może śmiesznie wygląda jednak wtedy był to mój pierwszy samodzielny wyjazd na turniej, założyłem sobie, że jeśli pojadę pociągiem to w Rudniku będę o 14:30 i spóźnie się na odprawę techniczną, która rozpoczyna się o 14:00. Pojechałem autobusem o 10 i ponad 4,5 godziny czekałem na turniej. Jak się okazało gdybym o 14:30 przyjechał zostałbym dopuszczony od 1. rundy, jednak dla bezpieczeństwa wolałem przyjechać wcześniej.
W czerwcu 2011 po raz pierwszy wziąłem udział w turnieju klasycznym - Rudnik nad Sanem. Nie miałem jeszcze wtedy prawa jazdy i nie miał mnie kto przywieźć, więc musiałem liczyć na komunikacje publiczną (mogłem autostopem pojechać, ale tego środka komunikacji jeszcze wtedy nie brałem pod uwagę). W komunikacie organizacyjnym podana była następująca informacja: 14:00-odprawa techniczna. 15:15 - 1 runda. Osoby nieobecne na odprawie technicznej mogą zostać dopuszczone do turnieju od drugiej rundy. Kiedy przeglądałem rozkład jazdy zauważyłem, że około godziny 10:00 mam autobus do Rudnika, później dopiero o 14:00 był pociąg. Teraz to może śmiesznie wygląda jednak wtedy był to mój pierwszy samodzielny wyjazd na turniej, założyłem sobie, że jeśli pojadę pociągiem to w Rudniku będę o 14:30 i spóźnie się na odprawę techniczną, która rozpoczyna się o 14:00. Pojechałem autobusem o 10 i ponad 4,5 godziny czekałem na turniej. Jak się okazało gdybym o 14:30 przyjechał zostałbym dopuszczony od 1. rundy, jednak dla bezpieczeństwa wolałem przyjechać wcześniej.
Rozrzucenie bierek i nieprawidłowe+czas.
W tym wątku chciałbym poruszyć dwie kwestie. Może zacznę od końca.
Turniej szachów szybkich lub błyskawicznych. Załóżmy, że białe wykonują nieprawidłowe posunięcie, przełączają zegar i w tym momencie czarnym spada chorągiewka. Następuje równoczesna reklamacja: białe reklamują wygraną na czas, czarne reklamują nieprawidłowe posunięcie. Moim zdaniem wygrana należy się czarnym, gdyż przekroczenie czasu nastąpiło w wyniku nieprawidłowości. W skrajnej sytuacji czarnym brakuje jednego ruchu do mata, białe wykonują nieprawidłowe w celu uniknięcia mata, takich zachowań nie należy nagradzać. Bez względu na to czy jest mat w 1 czy równa pozycja uważam, że w tej sytuacji białe przegrywają.
Rozrzucenie bierek.
Turniej tempem szybkich, błyskawicznym, lub klasycznym, w którym zawodnicy nie muszą już prowadzić zapisu. Jeden z zawodników przypadkowo przewraca bierki. Jaka powinna być decyzja sędziego w przypadku gdy nie da się odtworzyć pozycji?
Turniej szachów szybkich lub błyskawicznych. Załóżmy, że białe wykonują nieprawidłowe posunięcie, przełączają zegar i w tym momencie czarnym spada chorągiewka. Następuje równoczesna reklamacja: białe reklamują wygraną na czas, czarne reklamują nieprawidłowe posunięcie. Moim zdaniem wygrana należy się czarnym, gdyż przekroczenie czasu nastąpiło w wyniku nieprawidłowości. W skrajnej sytuacji czarnym brakuje jednego ruchu do mata, białe wykonują nieprawidłowe w celu uniknięcia mata, takich zachowań nie należy nagradzać. Bez względu na to czy jest mat w 1 czy równa pozycja uważam, że w tej sytuacji białe przegrywają.
Rozrzucenie bierek.
Turniej tempem szybkich, błyskawicznym, lub klasycznym, w którym zawodnicy nie muszą już prowadzić zapisu. Jeden z zawodników przypadkowo przewraca bierki. Jaka powinna być decyzja sędziego w przypadku gdy nie da się odtworzyć pozycji?
2/10/2015
Nieprawidłowe ustawienie zegara
Na początku poprzedniego postu wspomniałem o partii z Cracovii, w której sędzia przyjął reklamacje remisu na kilka ruchów do mata. Okazało się, że gdybym trochę lepiej znał przepisy wówczas tą partie wcześniej bym wygrał na czas.
Tempo gry P'30/30pos. + 60' dokończenie. W pewnym momencie zawodnik z sąsiedniej szachownicy omyłkowo przełączył nasz zegar. W tym momencie nie zgadzała się liczba posunięć. Mój przeciwnik bardzo długo myślał i przed kontrolą czasu miał kilka minut. Kiedy wykonał dwudzieste dziewiąte posunięcie została dodana godzina. Przy trzydziestym posunięciu na zegarze było 1:00. Nie reklamowałem tego z dwóch powodów. Po pierwsze uważałem, że gdyby zegar był nastawiony prawidłowo wówczas przeciwnik zmieściłby się w czasie, po drugie myślałem, że musi być 0:59 aby po odjęciu godziny okazało się, że zawodnikowi skończył się czas. Okazało się jednak, że przy 1:00 jeśli odejmiemy godzinę, wówczas zawodnik nie ma ani sekundy. Moim zdaniem gdybym wtedy zareklamował przekroczenie czasu, reklamacja powinna być uwzględniona, zawodnik powinien wcześniej zgłosić sędziemu, że źle nastawiono czas.
Tempo gry P'30/30pos. + 60' dokończenie. W pewnym momencie zawodnik z sąsiedniej szachownicy omyłkowo przełączył nasz zegar. W tym momencie nie zgadzała się liczba posunięć. Mój przeciwnik bardzo długo myślał i przed kontrolą czasu miał kilka minut. Kiedy wykonał dwudzieste dziewiąte posunięcie została dodana godzina. Przy trzydziestym posunięciu na zegarze było 1:00. Nie reklamowałem tego z dwóch powodów. Po pierwsze uważałem, że gdyby zegar był nastawiony prawidłowo wówczas przeciwnik zmieściłby się w czasie, po drugie myślałem, że musi być 0:59 aby po odjęciu godziny okazało się, że zawodnikowi skończył się czas. Okazało się jednak, że przy 1:00 jeśli odejmiemy godzinę, wówczas zawodnik nie ma ani sekundy. Moim zdaniem gdybym wtedy zareklamował przekroczenie czasu, reklamacja powinna być uwzględniona, zawodnik powinien wcześniej zgłosić sędziemu, że źle nastawiono czas.
Aneks G.5 dawniej 10.2 - najbardziej kontrowersyjny przepis
Zawodnik na posunięciu, mający mniej niż dwie
minuty na zegarze, ma prawo przed opadnięciem chorągiewki, domagać się uznania
partii za remis. W takiej sytuacji powinien zatrzymać zegar i przywołać sędziego (patrz
art. 6.12 b). Podstawą domagania się remisu, jest ocena pozycji, której zdaniem
reklamującego przeciwnik nie może wygrać normalnymi środkami i/lub przeciwnik nie
podejmuje żadnych wysiłków aby wygrać partię normalnymi środkami.
a) Jeżeli sędzia zgodzi się z tym, że przeciwnik nie może wygrać partii normalnymi
środkami względnie nie czyni żadnych wysiłków, aby wygrać partię normalnymi
środkami, to powinien orzec remis. W innym przypadku, sędzia może odłożyć
podjęcie decyzji lub odrzucić reklamację.
b) Jeżeli sędzia odkłada decyzję, przeciwnik może otrzymać bonifikatę w postaci
dwóch minut dodatkowego czasu do namysłu i partia powinna być kontynuowana w
obecności sędziego, jeżeli jest to możliwe. Sędzia powinien oznajmić ostateczny
rezultat partii w trakcie gry, albo natychmiast po opadnięciu jednej z chorągiewek.
Sędzia powinien uznać partię za remisową, jeżeli nie ma wątpliwości, że w końcowej
pozycji zwycięstwo nie może być osiągnięte normalnymi środkami, albo po
stwierdzeniu, że przeciwnik zawodnika, którego chorągiewka spadła nie może
wygrać partii normalnymi środkami lub nie podjął wystarczającej próby wygrania
partii normalnymi środkami.
c. Jeżeli sędzia odrzuca reklamację, to przeciwnik otrzymuje bonifikatę w postaci
dwóch minut dodatkowego czasu do namysłu.
2/09/2015
Telefon
W ostatnim czasie przepisy dotyczące posiadania telefonów komórkowych na sali gry bardzo się zaostrzyły.
Współczesna technologia znacznie poszła do przodu. Kiedyś pewien szachista stwierdził, że komputer nigdy nie będzie lepszy od człowieka. Okazuje się jednak, że programy, które można zainstalować w telefonie komórkowym są w stanie pokonywać najlepszych zawodników. Wydaje mi się jednak, że większość zawodników nie ma złych intencji i nie oszukuje w ten sposób. Dużo zależy od rangi zawodów, jednak uważam, że zawodnicy poza nielicznymi wyjątkami (mistrzostwa świata, kontynentu, kraju) powinni mieć możliwość posiadania telefonu komórkowego.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której na turnieju gra 300 zawodników. Większość z nich to zawodnicy przyjezdni. Zostawienie 300 telefonów komórkowych u sędziego może być później bardzo kłopotliwe. Telefon można schować do kurtki (chyba, że turniej jest w lecie), ale spotkałem się już z sytuacją, gdzie na turnieju jeden z zawodników pomylił kurtkę. Myślę, że powinna być możliwość aby cenne rzeczy mieć przy sobie. Można telefonu nie brać ze sobą, jednak w przypadku młodych zawodników, oraz osób przyjezdnych często nie ma innego wyjścia by ten telefon wziąć. Jeśli będę w przyszłości sędziował turniej, w którym ode mnie będzie zależało czy można wnieść telefon na salę gry, wówczas zawodnicy taką zgodę otrzymają, pod warunkiem, że telefon będzie wyłączony i schowany w kieszeni, lub w innym niewidocznym miejscu. Jednocześnie zawodnik musi być świadomy, że jeśli telefon wyda dźwięk to może (ale jeśli przeciwnik nie zareklamuje to nie musi) przegrać partie.
Nigdy nie przegrałem, ani nie wygrałem partii przez telefon. Na turnieju zawsze telefon wyciszam i wyłączam, w ostateczności można wyjąć baterię. Praktyka pokazuje jednak, że zdarzają się przypadki iż zawodnikom dzwonią telefonu. W ostatnich kilku miesiącach czterokrotnie spotkałem się z taką sytuacją. Uważam, że przepis odnośnie porażki jest bardzo restrykcyjny. Nie można wymuszać na zawodniku aby grał mimo, że przeciwnikowi zadzwonił telefon, aczkolwiek zdarzają się przypadki, w których zawodnik nie reklamuje (a sędzia nie słyszy, lub nie chce słyszeć) i partia toczy się dalej. Są jednak zawodnicy, których nie satysfakcjonuje zwycięstwo poprzez dźwięk telefonu. Uważam, że w takiej sytuacji sędzia nie powinien karać porażką zawodnika jeśli jego przeciwnik nic nie reklamuje. W przeciwnym przypadku dojdzie do sytuacji, w której sędzia przerwie partie i zabroni gry zawodnikowi, który chce wygrać na desce, a nie poza nią.
11.3
b. W trakcie rozgrywania partii, w strefie rozgrywek, zawodnik nie ma prawa posiada
nia telefonu komórkowego, ani jakiegokolwiek innego urządzenia elektronicznego
do komunikacji, jak też żadnego urządzenia mogącego sugerować szachowe posunięcia. Jednakże regulamin turniejowy może dopuszczaæ przechowywanie wymienionych urządzeń w oddzielnej teczce, torebce, czy innym pakunku zawodnika, ale
pod warunkiem, że urządzenie jest całkowicie wyłączone. Ponadto zawodnik nie ma
prawa ruszania tego pakunku w trakcie partii bez zgody sędziego.
Jeżeli nie ma wątpliwości, że zawodnik wziął ze sobą takie urządzenia do strefy rozgrywek, to przegrywa partię. Przeciwnik odnosi zwycięstwo. Regulamin turniejowy
może określać inne, mniej surowe kary.
Arbiter może zażądać, żeby zawodnik pozwolił sprawdzić swoje ubranie, teczkę lub
inne przedmioty, co powinno być dokonane dyskretnie z zachowaniem prywatności.
Arbiter lub upoważniona przez niego osoba tej samej płci, co zawodnik, może dokonać wzmiankowanej inspekcji. Jeżeli zawodnik odmówi współpracy w tej kwestii, to
arbiter powinien podjąć działania w zgodzie z art. 12.9.
Współczesna technologia znacznie poszła do przodu. Kiedyś pewien szachista stwierdził, że komputer nigdy nie będzie lepszy od człowieka. Okazuje się jednak, że programy, które można zainstalować w telefonie komórkowym są w stanie pokonywać najlepszych zawodników. Wydaje mi się jednak, że większość zawodników nie ma złych intencji i nie oszukuje w ten sposób. Dużo zależy od rangi zawodów, jednak uważam, że zawodnicy poza nielicznymi wyjątkami (mistrzostwa świata, kontynentu, kraju) powinni mieć możliwość posiadania telefonu komórkowego.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której na turnieju gra 300 zawodników. Większość z nich to zawodnicy przyjezdni. Zostawienie 300 telefonów komórkowych u sędziego może być później bardzo kłopotliwe. Telefon można schować do kurtki (chyba, że turniej jest w lecie), ale spotkałem się już z sytuacją, gdzie na turnieju jeden z zawodników pomylił kurtkę. Myślę, że powinna być możliwość aby cenne rzeczy mieć przy sobie. Można telefonu nie brać ze sobą, jednak w przypadku młodych zawodników, oraz osób przyjezdnych często nie ma innego wyjścia by ten telefon wziąć. Jeśli będę w przyszłości sędziował turniej, w którym ode mnie będzie zależało czy można wnieść telefon na salę gry, wówczas zawodnicy taką zgodę otrzymają, pod warunkiem, że telefon będzie wyłączony i schowany w kieszeni, lub w innym niewidocznym miejscu. Jednocześnie zawodnik musi być świadomy, że jeśli telefon wyda dźwięk to może (ale jeśli przeciwnik nie zareklamuje to nie musi) przegrać partie.
Nigdy nie przegrałem, ani nie wygrałem partii przez telefon. Na turnieju zawsze telefon wyciszam i wyłączam, w ostateczności można wyjąć baterię. Praktyka pokazuje jednak, że zdarzają się przypadki iż zawodnikom dzwonią telefonu. W ostatnich kilku miesiącach czterokrotnie spotkałem się z taką sytuacją. Uważam, że przepis odnośnie porażki jest bardzo restrykcyjny. Nie można wymuszać na zawodniku aby grał mimo, że przeciwnikowi zadzwonił telefon, aczkolwiek zdarzają się przypadki, w których zawodnik nie reklamuje (a sędzia nie słyszy, lub nie chce słyszeć) i partia toczy się dalej. Są jednak zawodnicy, których nie satysfakcjonuje zwycięstwo poprzez dźwięk telefonu. Uważam, że w takiej sytuacji sędzia nie powinien karać porażką zawodnika jeśli jego przeciwnik nic nie reklamuje. W przeciwnym przypadku dojdzie do sytuacji, w której sędzia przerwie partie i zabroni gry zawodnikowi, który chce wygrać na desce, a nie poza nią.
Kilka przykładów turniejowych
Kilka lat temu wziąłem udział w turnieju szachowym P'15 w Leżajsku. W jednej partii doszło do końcówki z różnopolowymi gońcami, która najprawdopodobniej była remisowa. Przeciwnik wykonał słaby ruch, po którym znalazłem plan gry, dzięki któremu tworzyłem piona przechodniego (tzw. wolniaka) i wygrywałem partie. W tym momencie przeciwnik chcąc wykonać ruch zawadził ręką o szachownice i przewrócił bierki.
Ostatnio na kursie sędziowskim była omawiana tego typu sytuacja i wersja była następująca: jeśli sędzia był nieobecny, nie można odtworzyć ostatniej pozycji należy odtworzyć ostatnią zapamiętaną pozycję. Zupełnie się z tą interpretacją nie zgadzam, gdyż w moim przypadku moim zdaniem miałem lepszą pozycję, tworzyłem piona przechodniego, promowałem go na hetmana i wygrywałem partie, przeciwnik mógł uważać, że przy różnopolowych gońcach jest remis, a mimo wszystko to jego wina, że przewrócił bierki, nawet jeśli nie zrobił tego celowo.
Na szczęście udało się odtworzyć pozycję i partie wygrałem, jednak moim zdaniem gdyby nie dało się odtworzyć pozycji, wówczas należało mi się zwycięstwo. Żeby nie było, że jestem stronniczy uważam, że gdybym to ja przewrócił bierki i pozycji nie dałoby się odtworzyć, wówczas moim zdaniem przeciwnikowi należała się wygrana, nawet pomimo tego, że miałem przewagę. Oczywiście wyjątkiem jest sytuacja gdy zawodnik, który nie przewrócił bierek nie miał siły matującej, wówczas remis.
Zawsze staram się sprawdzić przed partią ustawienie bierek, aczkolwiek zdarzają mi się pojedyncze sytuacje, że dopiero po rozpoczęciu gry zorientuje się, że na przykład król z hetmanem zostały zamienione miejscami, a nie tak dawno zdarzyło mi się, że usiadłem do gry po stronie czarnych, podczas gdy powinienem grać białymi. Takie sytuacje mimo wszystko się zdarzają, ale to co mnie spotkało na turnieju w Jeżowym w październiku 2013 z tym jeszcze nigdy nie miałem do czynienia.
Ostatnio na kursie sędziowskim była omawiana tego typu sytuacja i wersja była następująca: jeśli sędzia był nieobecny, nie można odtworzyć ostatniej pozycji należy odtworzyć ostatnią zapamiętaną pozycję. Zupełnie się z tą interpretacją nie zgadzam, gdyż w moim przypadku moim zdaniem miałem lepszą pozycję, tworzyłem piona przechodniego, promowałem go na hetmana i wygrywałem partie, przeciwnik mógł uważać, że przy różnopolowych gońcach jest remis, a mimo wszystko to jego wina, że przewrócił bierki, nawet jeśli nie zrobił tego celowo.
Na szczęście udało się odtworzyć pozycję i partie wygrałem, jednak moim zdaniem gdyby nie dało się odtworzyć pozycji, wówczas należało mi się zwycięstwo. Żeby nie było, że jestem stronniczy uważam, że gdybym to ja przewrócił bierki i pozycji nie dałoby się odtworzyć, wówczas moim zdaniem przeciwnikowi należała się wygrana, nawet pomimo tego, że miałem przewagę. Oczywiście wyjątkiem jest sytuacja gdy zawodnik, który nie przewrócił bierek nie miał siły matującej, wówczas remis.
Aneks A.4. a.
W momencie, gdy obaj zawodnicy zakończyli po dziesięć (10) posunięć:
(2) Żadne reklamacje dotyczące nieprawidłowego ustawienia bierek na
szachownicy czy samego ułożenia szachownicy nie mogą być uwzględnione.
W przypadku, gdy król znajduje się na niewłaściwym polu (np. zamieniono
pozycje króla i hetmana), to wykonanie roszady nie jest w tej partii
dozwolone. W przypadku niewłaściwego ustawienia wieży, roszada z tą wieżą
nie jest dozwolona.
Zawsze staram się sprawdzić przed partią ustawienie bierek, aczkolwiek zdarzają mi się pojedyncze sytuacje, że dopiero po rozpoczęciu gry zorientuje się, że na przykład król z hetmanem zostały zamienione miejscami, a nie tak dawno zdarzyło mi się, że usiadłem do gry po stronie czarnych, podczas gdy powinienem grać białymi. Takie sytuacje mimo wszystko się zdarzają, ale to co mnie spotkało na turnieju w Jeżowym w październiku 2013 z tym jeszcze nigdy nie miałem do czynienia.
9.7 - siła matująca
9.7 Partia kończy się remisem, jeżeli powstała pozycja, w której nie można zamatować
żadnego króla za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć. Powstanie takiej
pozycji natychmiast kończy partię, pod warunkiem, że posunięcie prowadzące do takiej
pozycji było zgodne z wymogami art. 3 oraz 4.2 - 4.7.
W kwietniu 2010 wziąłem udział w turnieju szachowym w Nowojaworowsku (Ukraina), tempo P'30. Chciałem zaproponować remis, ale nie bardzo wiedziałem jak, gdyż przeciwnik był z Ukrainy. Moje opponentowi zostały sekundy, ja również grałem na niedoczasie, graliśmy na zegarach mechanicznych (ja grałem czarnymi).
W pewnym momencie przeciwnikowi spadła chorągiewka. Myślałem, że partia zakończy się remisem, jednak podeszło kilku sędziów (jeden sędzia przypadał na kilka stolików, ale to była ostatnia partia danej rundy), zaczęli dyskutować i jeden z sędziów pokazał, że mam siłę matującą, a więc należy mi się wygrana.
Czarne promują pionka na skoczka i podkładają się pod mata. Jest to tzw. mat pomocniczy. Oczywiście sprawa wzbudza kontrowersje, ktoś może powiedzieć, że nie będzie tak słabo grał. Owszem gdyby miał na zegarze choćby sekundę, wówczas mógłby reklamować remis, jednak tu czas się skończył, nie ma mowy o żadnej reklamacji.
żadnego króla za pomocą jakiejkolwiek serii prawidłowych posunięć. Powstanie takiej
pozycji natychmiast kończy partię, pod warunkiem, że posunięcie prowadzące do takiej
pozycji było zgodne z wymogami art. 3 oraz 4.2 - 4.7.
W kwietniu 2010 wziąłem udział w turnieju szachowym w Nowojaworowsku (Ukraina), tempo P'30. Chciałem zaproponować remis, ale nie bardzo wiedziałem jak, gdyż przeciwnik był z Ukrainy. Moje opponentowi zostały sekundy, ja również grałem na niedoczasie, graliśmy na zegarach mechanicznych (ja grałem czarnymi).
W pewnym momencie przeciwnikowi spadła chorągiewka. Myślałem, że partia zakończy się remisem, jednak podeszło kilku sędziów (jeden sędzia przypadał na kilka stolików, ale to była ostatnia partia danej rundy), zaczęli dyskutować i jeden z sędziów pokazał, że mam siłę matującą, a więc należy mi się wygrana.
Czarne promują pionka na skoczka i podkładają się pod mata. Jest to tzw. mat pomocniczy. Oczywiście sprawa wzbudza kontrowersje, ktoś może powiedzieć, że nie będzie tak słabo grał. Owszem gdyby miał na zegarze choćby sekundę, wówczas mógłby reklamować remis, jednak tu czas się skończył, nie ma mowy o żadnej reklamacji.
Powitanie
Witam wszystkich miłośników gry królewskiej. W dniu wczorajszym ukończyłem kurs i zdałem egzamin na III klasę sędziowską. Postanowiłem więc stworzyć bloga, który będzie poświęcony sędziowaniu w szachach. Podawał będę w nim przypadki z turniejów szachowych z jakimi się zetknąłem jako zawodnik, przypadki z którymi w przyszłości zapewne się spotkam jako sędzia, różne sytuacje, które mogą wystąpić w partii szachowej na turniej, oraz moje interpretacje jak należy postąpić w danej sytuacji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)